Z czym kojarzy się Wam spotkanie po latach? Mi kojarzy się z dobrze spędzonym czasem, poświęconym na wspomnienia dawnych lat. Często gdy do takie spotkania dochodzi zapominamy o tym, że przez lata zachodzą w nas zmiany i ludzie którzy kiedyś potrafili być nierozłączni oraz potrafili dogadywać się w większości kwestii z upływem lat tą zdolność tracą, przez różnice w charakterach mogą sobie działać na nerwy.
Czwórka przyjaciół z młodości odnajduje się za pomocą mediów społecznościowych i postanawia spędzić z sobą weekend w domu jednego z nich. W szklanym domu nazywanym przez tubylców domem mgieł znajdującym się na malowniczej wyspie w Niemczech, za co duży plus.
Już na początku spotkania między dawnymi przyjaciółmi zaczynają rodzić się konflikty i podziały, wszystko zaognia się w momencie gdy jedna z przyjezdnych gubi załadowany pistolet który zabrała ze sobą na wycieczkę. Niestety broni nie udaje się odnaleźć. Gdy weekend dobiega końca wszyscy zmęczeni i szczęśliwi powrotem do rzeczywistości okazuje się, że jest sztorm i są zmuszeni zostać na wyspie jeszcze jeden dzień. Dzień w którym dochodzi do tragedii troje z nich zostaje zastrzelonych, a jedna osoba (właścicielka broni) zostaje ciężko ranna i wprowadzona w śpiączkę. Wszystko wskazuje na to, że jest winna tej tragedii.
Po dwóch latach od zdarzenia dziennikarka Doro Kagel dostaje zlecenie by napisać artykuł o domu mgieł, na początku podchodzi do tego z dystansem, aż nawiązuje kontakt z synem jednej z ofiar- gosposi mieszkającej w domu obok domu mgieł. Doro odkrywa co naprawdę stało się na wyspie feralnego wieczoru, jaki był motyw, oraz jakie tajemnice kryła gosposia.
Książkę czyta się dobrze, za sprawą krótkich rozdziałów podzielonych na przeszłości oczami grupy znajomych i teraźniejszość pisaną przez Doro. Jednak całej historii czegoś brakuje. Większość rozdziałów jest nudna, a niektóre wątki są niepotrzebne odbieram wrażenie że autor miał na to pomysł ale się zagubił i nie połączył tego w całość. Minusem jest również ilość bohaterów, bo są moment że czytelnik może się pogubić kto z kim i po co, a niektóre postacie są po prostu zbędne. Bardzo podobało mi się miejsce akcji- wyspa na morzu Bałtyckim robi wrażenie chociaż opisów przyrody w tym wypadku stanowczo za mało. A na koniec to co wszyscy miłośnicy kryminałów lubią zaskakujące zakończenie którego w tej książce brakuje, można niestety przewidzieć motyw sprawcy.