„Chłopak dla teściowej” to całkiem sympatyczna, lekka, chociaż słodko-gorzka komedia pomyłek. Trochę romantyczna również, ale nie przede wszystkim. Mówi głównie o relacjach międzyludzkich, a właściwie o tych między synową a teściową. Bohaterkami powieści są Ida – teściowa i Natalia – jej synowa. Gdzieś w oddali majaczy też najmłodsze pokolenie, czyli Olga, córka Natalii. Wszystkie trzy mieszkają pod jednym dachem, co wywołuje mnóstwo zabawnych sytuacji. Dla czytelnika, dla głównych zainteresowanych zdecydowanie mniej. Sytuacja nie jest dla tych kobiet łatwa i nawet nie dlatego, że nie pałają do siebie sympatią. Jednak mieszkanie w trzy (matka z córką w jednym pokoju, teściowa w drugim) na tak małej przestrzeni i przebywanie stale ze sobą nie może się skończyć dobrze. A one tak mieszkają już od jakiegoś czasu. Cud, że się jeszcze nie pozabijały. Ida to klasyczny przykład teściowej z żartów o teściowych. Bardzo utrudnia swojej jedynej synowej życie, bardzo się w nie miesza i chce kontrolować Natalię na każdym kroku. Ciągle na nią narzeka i tylko czeka na okazję, aby wbić jej jakąś szpilę. Miesza się też do życia wnuczki, czym wywołuje lawinę niespodziewanych zdarzeń, ale też naraża dziewczynę na niebezpieczeństwo. Mało tego, próbuje skłócić matkę i córkę. Niby ma szlachetne intencje, przynajmniej tak to sobie tłumaczy, ale nie wygląda to najlepiej. Ta kobieta jest podła, a w pewnym momencie w tym, jak traktuje Natalię po prostu przegina. To bardzo trudna osoba, która wprawdzie reflektuje się pod sam koniec, ale jest już za późno, bo zanim to następuje, traci cały szacunek czytelnika. Mój straciła na pewno. No co tu dużo mówić, nie polubiłam jej. Strasznie traktuje synową, ale również dla innych nie jest zbyt miła. Taki charakter. Ma wszystkie te negatywne cechy, które podaje się w różnych anegdotach, wspominając o teściowych. Być może jej zachowanie miało być zabawne, we mnie jednak wywoływało ciarki żenady. Przez teściową traci też sylwetka synowej. Początkowo się jej współczuje, ale im dalej w las, ma się powoli dość tego braku życiowej zaradności i jakiejkolwiek decyzyjności u tej kobiety. Aż dziw bierze, że Natalia wytrzymuje takie traktowanie, że daje tak sobą pomiatać. W imię czego, ja się pytam? Raz czy dwa powiedziałaby starej babie do słuchu i skończyłoby się dogryzanie i ciągłe robienie przykrości. Ale Natalia zaciska zęby i znosi upokorzenia, manipulacje, wywoływanie poczucia winy, torpedowanie pewności siebie w ciszy i pokorze. Wypada przez to na takie ciepłe kluchy, które nie potrafią się postawić i trwają w toksycznym związku albo dlatego, bo tak trzeba, no bo przecież Ida nie ma nikogo, albo dlatego, że w jakiś sposób jest od niej zależna. Bohaterki są mocno denerwujące, szczególnie Ida, trzeba jednak oddać autorce, że wykreowała wyjątkowo charakterystyczne postaci. Są może trochę przerysowane i karykaturalne, podobnie jak część wydarzeń. Wydaje mi się jednak, że dobrze im to służy.
Mimo że bohaterki nie stały się moimi ulubienicami, bawiłam się z tą powieścią wyśmienicie. Było naprawdę wiele zabawnych momentów, a książka poprawiła mi nastrój, tak jak obiecano na okładce. Jak już jednak wspomniałam, humor nie jest tu najważniejszy. Clou fabuły stanowią relacje międzyludzkie. I to nie tylko te tytułowe – synowej z teściową, ale też na linii córka – matka. Pierwsze z nich są naprawdę trudne i krzywdzące, drugie równie skomplikowane, wynikające z nadopiekuńczości matki. Olga, jedyna córka Natalii, jest jej oczkiem w głowie. Matka ma tendencję do kontroli, a już na pewno trzyma tę dziewczynę pod kloszem i nie daje jej rozwinąć skrzydeł. Dziewczyna pragnie zaznać wolności z dala od opiekuńczych ramion matki, a ta nie chce jej na to pozwolić. Pewną atrakcją jest w powieści wątek detektywistyczny. Chociaż nie jest dominującym wątkiem, stanowi idealne dopełnienie toczących się wydarzeń. Śledztwo, które prowadzi przystojny detektyw wydaje się zmierzać do odkrycia powiązań Olgi (i pośrednio jej babci) z naprawdę niebezpiecznymi ludźmi. Ale i tutaj powieść zaskakuje, bo prowadzi do totalnie niespodziewanego finału. Dodatkowy plus dla powieści za naprawdę ciekawie poprowadzony wątek podróżniczy. Przyznam, że jeszcze do Jordanii nie miałam okazji z żadną powieścią podróżować i chłonęłam piękne opisy tego miejsca całą swoją czytelniczą duszą. Romans to w tej powieści dodatek, chociaż i on trzyma w napięciu. Bo chcemy się dowiedzieć, czy Natalia znajdzie sposób na teściową, czyli czy pojawi się kandydat, który będzie w stanie z nią wytrzymać i skupi na sobie całą jej uwagę. Ciekawią też dalsze losy i miłosne perypetie Natalii i jej córki Olgi.
„Chłopak dla teściowej” to powieść, przy której dobrze odpoczęłam, mimo stale podtrzymywanego poddenerwowania z powodu wrednej teściowej. Książka jest ciekawa i angażująca. Wyjątkowo barwni bohaterowie przykuwają uwagę i wywołują różnorodne emocje. Podobała mi się i polecam!