Holly to brytyjska wersja Bridget Jones, która zawsze ma pełno kłopotów, problemy z nadwagą, posiada jedną, najlepszą przyjaciółkę – wariatkę i przyjaciela, geja, który zawsze służy radą. Kto by nie chciał przeczytać lekkiej, przyjemnej powieści w postaci maili? Maili zabawnych, wzruszających, miejscami rozczulających, zaskakujących i przykrych, a przede wszystkim szokujących. Czytanie cudzej skrzynki mejlowej nie jest zbyt grzeczne, jednak jeśli jest ona udostępniona publicznie, to czemu by nie spróbować? Zwłaszcza, że to skrzynka Holly Denham. Brytyjskiej odpowiedniczki Bridget Jones.
Chociaż Holly odbiega od znanej Bridget, osobiście uważam, że niczego jej nie brakuję. Jest miła, szczera, pomocna i ufna. Idzie przez życie z zupełnym brakiem siebie, przez co czasami słono płaci. Przykład Holly, recepcjonistki z Londynu, to trochę przykład dzisiejszych kobiet. Niepewnych siebie, załamanych, bojących się zaryzykować kobiet, które zawsze obwiniają siebie o rozpad związków z mężczyznami. Książka ta otwiera oczy na to, jak kobiety dają się traktować, jak mężczyźni próbują je manipulować, jak ważne jest, aby w życiu robić to, na co ma się ochotę, a przede wszystkim: jak ważne jest mieć prawdziwych przyjaciół. I chociażby Holly była najpopularniejszą kobietą na świecie nie zniosłaby porażek i upadków bez swoich przyjaciół.
Na ogół problemy nie są tu wytykane. Aby dojrzeć sedno kłopotów trzeba zajrzeć wgłąb maili, które poniekąd są lekkie, a nawet płytkie, jednak czy można oceniać życie kogoś na podstawie maili? Autorka wykonała duży skok na głęboką wodę, co bardzo jej się chwali. Nie lada odwagą było opublikowanie własny maili, które chcąc nie chcąc zawierają spory kawałek naszego życia i charakteru. Patrząc przez te maile poznajemy szarą myszkę Holly, która pod maską okazuję się przebojową i sympatyczną dziewczyną. I jak zawsze powtarzam: pozory mylą. Nie ważne, jak się wygląda, jak się ubiera. Bohaterka zaznała trochę jadu w życiu i z powodu figury, i z powodu pracy. Jednak ważne jest, aby odnaleźć siebie w tym zgiełku kopiowania osobowości, aby zabłysnąć własnym, niepowtarzalnym ja.
Polecam na ten właśnie okres(letni), jako wspaniałą odskocznie. Zachęcam do głębszego spojrzenia na siebie, ale nie w krytyczny sposób, tylko spróbować odnaleźć siebie. Prawdziwego siebie. A przede wszystkim polecam jako miłą, sympatyczną i lekką powiastkę, która wzruszy, rozbawi a miejscami zdenerwuję.