Łowca posagów recenzja

"Łowca posagów" - wielbiciele powieści z akcją osadzoną w XIX w Anglii z pewnością dodadzą tę pozycję na swoją półkę. Jest bo bardzo dobrze napisana powieść historyczna/romans historyczny, z interesującymi choć czasami lekko irytującymi bohaterami, licznymi ciekawostkami. Sztuka fotografowania, polowanie na lisa oraz wyścigi konne to tło tej powieści, na którym rozgrywają się miłosne perypetie naszych głównych bohaterów. Moja ocena to 7/10 a dlatego tyle ponieważ tematyka koni, i polowań trochę mnie momentami znużyła.

Autorka oparła swoją powieść na postaciach historycznych i wydarzeniach, które miały kiedyś miejsce tak jak pobyt Sisi w Anglii, jej polowania pod opieką kapitana Middletona oraz związek Bay'a i Charlotte. Reszta, jak wspomina autorka to już jest jej czysto fikcyjne dzieło :)
Sama postać Sisi miejscami mnie irytowała ponieważ kobieta prawie czterdziestoletnia a zachowywała się jak rozkapryszona nastolatka. Wiem, wiem taki to już przywilej bycia wielką cesarzową ;) Bardzo przypadły mi do gustu przytoczne ciekawostki z austriackiej, dworskiej etykiety :) Heh jak to ludzie sami sobie komplikują życie :) A maseczka z cielęciny i podwieszane do sufitu włosy wywołały uśmiech na mojej twarzy.

Polecam powieść jako dobry przerwynik między kryminałami :) Odpręża i relaksuje a przy okazji można w zupełnie bezbolesny sposób liznąć troszkę ciekawostek historycznych. Jako romans pozbawiona jest lukru, ckliwości i mdlących opisów tak więc będzie całkiem łatwo przyswajalna nawet dla osób, które w romansach nie gustują. Owszem, zachowanie trójki głównych bohaterów trąci czasem naiwnością, i czasami miałam ochotę potrząsnąć kapitanem ale koniec końców sam się obudził więc nie było to potrzebne.