Po Narzeczonej nazisty Pani Barbary Wysoczańskiej przyszła u mnie pora na Siłę kobiet. O książce było głośno już przed premierą i miałam wrażenie, że lada chwila wyskoczy mi z lodówki. Wiadomo, że musiałam sprawdzić czy te wszystkie zachwyty i superlatywy są zasłużone. I wiecie co? Żałowałam, że książkę tak szybko się czyta. Pod koniec już dawkowałam sobie rozdziały, a gdy skończyłam to poczułam nieopisany żal. Było mi przykro, że nie będę już uczestniczyć w życiu Rozalii Lubowidzkiej. Siła kobiet nie jest dobrą książką, ale z całą pewnością jest genialna i rewelacyjna. Nie ma takiej skali punktów czy gwiazdek, które można byłoby przyznać, żeby sprawiedliwie ją ocenić, bo ona nie mieści się z żadnych ramach. Czytałam ebooka, ale pierwsze kroki po powrocie do Polski z całą pewnością skieruję do księgarni, bo Siły kobiet nie może zabraknąć w mojej biblioteczce. Od dzisiaj pani Barbara Wysoczańska jest moim numerem jeden i każdą kolejną książkę kupuję w ciemno.
W Sile kobiet autorka splata ze sobą losy Rozalii, Zuzanny i Adrianny, które połączył Ignacy Lubowidzki. Żona, kochanka i siostra. Kobiety silne, odważne, zdeterminowane i dążące do spełnienia swoich marzeń. Nie było to łatwe, bo autorka umieściła swoją powieść w dwudziestoleciu międzywojennym kiedy to rolą kobiety było bycie posłuszną żoną i oddana matką.
Rozalia Lubowidzka pochodzi z Francji. Została wydana za starszego od niej Ignacego, znanego i cenionego polityka. Rozalia miała marzenia, pragnęła tworzyć zapachy, chciała kochać i być kochaną, chciała szacunku i poczucia bezpieczeństwa. Życie szybko zweryfikowało jej marzenia, bo mąż okazał się być tyranem i człowiekiem bezwzględnym, który traktował Rozalię przedmiotowo. W tamtych czasach rozwód był czymś niewyobrażalnym i pewnie Rozalia tkwiłaby w tym małżeństwie: bita, poniżana i gwałcona. Na szczęście dla naszej bohaterki przyszło wybawienie. Nieznany sprawca zastrzelił z zimną krwią cenionego polityka. Po pięciu latach poniżania Rozalia dostała upragnioną wolność.
Tuż po pogrzebie, który odbył się z całą pompą i należnym splendorem w Warszawie Rozalia dostaje list, w którym nieznana jej kobieta ( Zuzanna) informuje ją o nieślubnej córce Ignacego i żąda pieniędzy. Szantażuje naszą bohaterkę z nadzieją na szybkie załatwienie sprawy. Czy jej się to uda?
Jest u Ada, cichy świadek małżeństwa Rozalii z Ignacym. Zdaje się być uległa i posłuszna apodyktycznej matce, ale gdy nadchodzi odpowiedni moment dziewczyna walczy o siebie jak lwica i nie ma dla niej zamkniętych drzwi, wszystkie chwyty są dozwolone.
Trzy kobiety, trzy charaktery, trzy osobowości i jeden mężczyzna, ale przede wszystkim siła, która jest w nich ukryta. Siła, która sprawia, że potrafią podnieść się, wypiąć pierś i przeciwstawić się złu i niesprawiedliwości, potrafią o siebie zawalczyć, o siebie i swoje marzenia, o lepsze jutro i niezależność.
Autorka w cudowny sposób stworzyła klimat panujący w dwudziestoleciu międzywojennym. Czytając mamy wrażenie, że przenosimy się na salony i szokujemy towarzystwo na równi z Tamarą Łempicką. W książce widać serce, które włożyła Pani Barbara w jej napisanie. To książka przepełniona bólem i cierpieniem kobiet, ale też pełna przyjaźni i solidarności, które sprawiają, że pojawia się nadzieja na lepsze jutro.
Siła kobiet to prawdziwa uczta literacka, od której nie sposób się oderwać. To książka, która pozostaje w pamięci na długi czas i nie daje o sobie zapomnieć. Polecam Wam z całego serca.