Czy uważacie, że jeżeli chodzi o miłość, każdy zasługuje na drugą szansę?
Myślę, że dużo zależy od powodu rozstania, ponieważ są w życiu takie sytuacje, jak chociażby zdrada, które przynajmniej dla mnie byłyby nie do przejścia.
"Burza Uczuć" to kolejna książka Leny M. Bielskiej, po którą miałam okazję sięgnąć i zarazem początek nowej serii. Tym razem autorka postanowiła skupić się właśnie na tematyce drugiej szansy. Czy ta odsłona jej twórczości przypadła mi do gustu? Już spieszę z wyjaśnieniem.
Główną bohaterką historii jest Serena, która za namową przyjaciółki, po pięciu latach od rozwodu, postanowiła wreszcie spróbować umówić się z jakimś mężczyzną, w czym ma wspomóc ją założona pod wpływem alkoholu aplikacja randkowa. Chociaż następnego dnia Serena chce zrezygnować i usunąć swoje konto na portalu, dostaje wiadomość od tajemniczego mężczyzny. Czy niewinne pytanie od nieznajomego okaże się początkiem głębszej relacji?
Cóż z pewnością mogłaby się tak stać, tylko że tajemniczy mężczyzna wcale nie jest kimś nieznajomym, a byłym mężem Sereny. Jaxson, bo o nim mowa, nigdy nie przestał jej kochać. Mężczyzna chciałby odzyskać ukochaną, ale nie ma pojęcia jak przekonać do tego byłą żonę. Właśnie dlatego, z małą pomocą Ariel — najlepszej przyjaciółki Sereny — zdecydował się na ten mały podstęp z portalem randkowym. Czy Serena i Jaxson mają jeszcze szansę na szczęśliwe zakończenie? Czy syn pary chciałby, aby jego rodzice wrócili do siebie? Czy przebywanie pod jednym dachem z powodu śnieżycy zbliży byłych partnerów? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.
Muszę przyznać, że chociaż byłam nieco sceptycznie nastawiona do samej tematyki drugiej szansy, historia Sereny i Jaxona mi się podobała. Była to opowieść o tym, jak ważna jest komunikacja w związku, ponieważ jej brak może prowadzić do licznych napięć między partnerami, co w konsekwencji może przeistoczyć się w konflikt, który ostatecznie doprowadzi do rozstania.
Bardzo podobało mi się to, że "Burza uczuć" nie okazała się cukierkową historią, a taką, która była pełna wzlotów i upadków, ponieważ dzięki temu miałam wrażenie, że czytam opowieść, która spokojnie mogła wydarzyć się naprawdę, a nie tylko zwykłą i bezbarwną fikcję literacką.
Myślę, że na uwagę zasługują również retrospekcje i wszelkie powroty do początku znajomości głównych bohaterów, które pozwalają zobaczyć głębie uczucia, które ich łączy. Szczególnie że z powodu braku wspomnianej przeze mnie wcześniej komunikacji, zupełnie nie zdawali sobie sprawy z tego, jak wzajemnie się postrzegali, a niedomówienia i błędne założenia przyczyniły się do ich rozstania.
W zasadzie mam tylko jedną, małą uwagę, jeżeli chodzi o całość historii. W mojej ocenie autorka trochę po macoszemu potraktowała temat śnieżycy, który obok wątku portalu randkowego był pretekstem do rozpoczęcia całej opowieści. Szczerze powiedziawszy, po wstępie informującym, że inspiracją do wykorzystania tego motywu były prawdziwe wydarzenia, spodziewałam się tego, że będzie on bardziej istotnym elementem całej historii.
"Burza uczuć" to książka, która zdecydowanie umiliła mi niedzielną podróż. Myślę, że przypadnie do gustu osobom, które chcą zapoznać się z motywem drugiej szansy oraz tym, którzy lubią wyraziste i zdeterminowane do osiągnięcia celu męskie postacie. Jestem bardzo ciekawa, czy historia przyjaciela Jaxona — Xandera, będzie równie ciekawa i emocjonująca, dlatego od razu zabieram się za jej czytanie.