Są takie książki, które czyta się ekspresowo, ale już opowiedzenie o nich, wyrażenie swojego zdania i przekazanie jakże ważnej informacji czy warto przeczytać już tak szybko napisać się nie da. Macie tak czasami? Że książka leży, zerka na Was, ale nie jesteście jeszcze w stanie napisać recenzji?
Seria Crookhaven jest specyficzną przygodówką, która w pierwszych dwóch tomach była stworzona tak, że śmiało można było powiedzieć: zróbcie z tego film familijny! Trzecia część jest zgoła inna.
Choć czytanie w odpowiedniej kolejności w tym przypadku, to niemal konieczność, to na szczęście w opisie nie znajdziecie spojlerów. Owszem, wracamy do naszych bohaterów, a przede wszystkim jednego głównego, czyli Gabriela i od razu wpadamy w jego kolejny rok nauki w Crookhaven, ale jednak dostajemy nową przygodę, nowe umiejętności do zdobycia i nowych ale starych wrogów.
Jako grupa nastolatków uczniowie mają uczyć się jak popełniać złe uczynki, ale nie jest to szkolenie na złodziei i tym podobnych bandziorów, ale robią to po to by później wykorzystywać do szerzenia dobra. Czy to dobry pomysł?
Jak już wyżej wspomniałam, tym razem wkraczamy w nieco bardziej dorosły świat, bardziej brutalny, ale zdecydowanie jest to nadal książka przeznaczona dla nastolatków i także dla dorosłych. Każdy, kto lubi w tego typu seriach szkoły, zagadki, ciekawych bohaterów odnajdzie tu coś dla siebie.
Do tego przepiękne, zgrane okładki, na które osobiście zwróciłam uwagę natychmiast i ja jestem kupiona. Nie mówiąc już o ciemnych kartkach w środku, mapce, cytatach i podziękowaniach prezentujących się absolutnie cudownie.
Ale wracając do treści, jak zwykle dla mnie jej nieco za mało. Chciałabym aby ten świat był bardziej rozbudowany, a także zagłębić się w przeżycia bohaterów, bo momentami, jak z resztą w poprzednich tomach, miałam wrażenie, że coś jest wspominane, ale nigdy nie rozwijane. Czyżby za dużo pomysłów upychanych w jedną książkę?
I tak właśnie czuć jednocześnie niedosyt, a jednocześnie od razu, od pierwszych stron wciągnięcie w fabułę, bo to jest tego typu seria, że czuć jak by była to jedna powieść pocięta na trzy, jak byśmy wracali do przerwanej przygody.
Z chęcią bym do tego świata wróciła, a jednocześnie powoli mam wrażenie, że pomysłów już brakuje, a chciałoby się żeby każdy tom był coraz lepszy, coraz może też konkretniejszy pod względem ilości stron, jak to było na przykład z Harry'm Potter'em.
Mimo wszystko polecam, zwłaszcza dla dzieciaków, bo mogą od tej właśnie serii zacząć swoją wielką, czytelniczą przygodę!
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Media Rodzina.