„Wesołego Alleluja Polsko Ludowa” to publikacja z pogranicza historii, etnografii, socjologii i… sztuki!
Głównym tematem książki jest sztuka ludowa, jej postrzeganie w rozwijającym się społeczeństwie i przeobrażenia jakim ulegała na przestrzeni lat. Tym, co już na wstępie rzuca czytelnika na kolana, są zapiski autentycznych rozmów gromadzonych przez etnografa w wywiadach i badaniach terenowych. Nie suche fakty, ale wypowiedzi ludzi z krwi i kości – twórców ludowych, chwytają za serce i rozczulają (przytoczone w niezmienionej formie z wszelkimi naleciałościami, kolokwializmami i błędami).
Chociaż Antoni Kroh opowiada o sztuce ludowej w czasach niedawnych – dla mnie są one jednak odległe, dlatego z podwójną przyjemnością zagłębiłam się w lekturę książki. Dla wielu zaskoczeniem może okazać się fakt, że to co powszechnie uważa się za rdzennie polskie, niekoniecznie takie jest. Weźmy chociażby Podhale – malarstwo na szkle i szeroki pas skórzany to elementy zapożyczone od górali słowackich. Parzenica uważana za rdzennie podhalańską, przybyła z Orawy. Dodajmy do tego austro - węgierską bluzę mundurową, wełniany sweter w norweskie wzory i kapelusz kojarzony z Tyrolem. Zupełny misz-masz.
Proklamowany w 49 realizm socjalistyczny dotknął także sztukę ludową. Wtedy to miała ona za zadanie wpłynąć na zmianę mentalności chłopów, powinna upowszechnić się wśród mieszkańców miast i jednocześnie reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej. Należało więc sztukę przystosować do nowej roli. W latach 1971-75 popieranie sztuki ludowej stało się sprawą wagi państwowej i istotną częścią polityki kulturalnej. Niestety – sztuka ludowa zatracała powoli swoją autentyczność, a stawała się sprostać oczekiwaniom klienta. Współpraca z Cepelią sprawiała, że twórczość zaczęła się zmieniać w odtwórstwo, a proces tworzenia w masową produkcję.
„- Zamówiła u mnie Cepelia 60 Chrystusików, roiłem i robiłam jaże mnie mgliło, taka nuda mnie mgliła, a potem się przez pół dnia nie mogłem opamiętać od radości, ze mam z głowy te Chrystusiki – opowiada rzeźbiarz wiejski o swej współpracy z Cepelią.” (cytat ze str. 83)
Podjęcie tematu sztuki ludowej jest współcześnie niezwykle istotne. Sztuka owa jest domeną starszej generacji, powoli przemija, lub objawia się już w szczątkowych i wtórnych wersjach, które z pierwowzorem mają niewiele wspólnego. Jako, że to ważny obszar kultury polskiej XIX i XX wieku, należy ponownie pochylić się nad tym zagadnieniem – zwłaszcza, że na naszą korzyść działać może dystans czasowy i trzeźwe spojrzenie na sztukę ludową. Dlatego publikację tę uznaję za niezwykle ważną, potrzebną i wartościową.