Królestwo ze szkła recenzja

Dwadzieścia dziewczyn

Czterech chłopaków

JEDNA KORONA

Royal jest bardzo podobne do Rywalek (Kiera Cass) Jednak ma do zaoferowania jeszcze więcej, coś intrygującego, co każe nam zostać dłużej. Królestwo Vitarry pod szklaną kopułą to jedyne miejsce, gdzie ludzie przetrwali katastrofę atomową. Dla rozrywki mieszkańców co dwadzieścia lat w telewizyjnym show wybierana jest żona dla następcy tronu. Dziewczyny mają tym razem utrudnione zadanie. tożsamość księcia jest nie znana. Pragnie on znaleźć dziewczynę, która nie będzie go kochać za to kim jest, a nie za to kim będzie. Na oczach Królestwa Tatiana ma konkurować z najpiękniejszymi dziewczynami w kraju o względy czterech przystojnych mężczyzn, nie wiedząc, który z nich jest księciem. Zadanie nie będzie jednak należało do najłatwiejszych, ponieważ protagonistka musi uwieść aż czterech kawalerów – jeden z nich to książę, reszta znajomi, którzy szukają drugiej połówki.

Dziewczyna zrobi wszystko, by wykręcić się od udziału w eliminacjach, ale przecież życie na królewskim dworze ma swój urok. Tatiana jest zwykłą dziewczyną, mieszkającą w królestwie Vitarry. Po wejściu do Królestwa Viterry staje się coraz bardziej zaskakująca. Rok 2130. Tatiana to sierota, którą wychowuje wujostwo – wymagająca i nieczuła na potrzeby dziewczynki ciotka oraz sympatyczny, jednak znajdujący się pod pantoflem żony wuj. Na początku odniosłam wrażenie, że jest ona bardzo podobna do serii Rywalek-Kiery Cass. Lecz książka ma swój urok. Wiemy, że Tatiana za nic w świecie nie robi tego całego show dla władzy, lecz poprosiła ją o to ciotka.

Jednak myśle, że Rywalki bardziej mnie zainspirowały i ta książka nie była tak wciągająca jak Rywalki. Lecz myślę, że jest warta swojego przeczytania. Nie jest dość popularna, ale zachwyciła mnie swoim opisem, w którym jest tyle zawarte co powinno. Bardzo luźna książka. Dziewczyny, muszą walczyć o względy kawalerów, uśmiechać się, robić dobre miny, nie mogą podejmować za siebie decyzji, muszą trzymać się z góry określonych zasad.