Współpraca Recenzencka @editio.red
@ludkaskrzydlewska_autorka
Witajcie Moliki serdecznie ,w ten piękny mikołajkowy dzień.
Jeżeli jeszcze zastanawiacie się nad jakimś prezentem dla osoby, która kocha książki ,bądź dla siebie🤗 ,to przychodzę do was z idealną pozycją .
🩵
Marigold po śmierci ojca wraz ze swoją macochą próbuje prowadzić przytulny pensjonat tak jakby jej tata nadal żył. Mała górska miejscowość Silver Springs to urocze miasteczko gdzie wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą. Dziewczyna ma ogromne wsparcie w przyjaciołach i mimo ogromnej tęsknoty za ojcem stara się jak może aby te zbliżające się Boże Narodzenie było pełne spragnionych śniegu turystów.
🩵🩵🩵🩵🩵 Pewnego dnia jednak zdarza się coś ,co sprawia, że mieszkańcy tego uroczego miasteczka zaczynają z przestrachem patrzeć na swoją przyszłość. Albowiem biologiczny syn Lizzie i dawny przyjaciel Mari jeszcze z dzieciństwa wraca po latach i stawia kobiecie propozycję nie do odrzucenia .Mianowicie chce odkupić od niej pensjonat i zrównać go z ziemią. DOSŁOWNIE🙈. Czy dziewczynie i wszystkim mieszkańcom Silver Springs starczy czasu, umiejętności i woli walki aby ich piękne miasteczko przetrwało i nie zamieniło się w nowobogacki kurort narciarski? Czy uda się uratować ducha tego cudownego miejsca, który tak silnie łączy wszystkich mieszkańców? Czy cała ta sytuacja z wykupowaniem ziem na obrzeżach miasteczka ma związek z zemstą jaka wisi nad Marigold i Lizzy??? Czy ojciec Sainta jest tak bardzo bezwzględny, że pozbawi wielu ludzi pracy i dachu nad głową? Jak smakuje Zemsta kiedy w grę wejdą uczucia, które są tak bardzo niechciane?🩵🩵🩵
Jeszcze mi się nie zdarzyła sytuacja, żeby jakakolwiek książka tej autorki mi się nie spodobała, ja je wręcz pochłaniam. Tutaj akcja dzieje się praktycznie od pierwszych stron. Urocze miasteczko, cudowni ludzie i tak bardzo waleczna, ale i smutna Marigold, która ze wszystkich sił nie pozwoli aby ktoś zagroził bezpieczeństwu jej i jej bliskim.
Motyw hate love to motyw najbardziej uwielbiany przeze mnie w książkach i autorka zrobiła coś co ja wręcz uwielbiam i kocham w tego typu powieściach. Chodzi o to, że relacja tych bohaterów jest poprowadzona w sposób bardzo burzliwy, ale też bardzo delikatny i namiętny jeżeli Wiecie o co mi chodzi. Iskry które na początku były iskrami wściekłości i nienawiści do drugiej osoby, krok po kroku zamieniały się w iskry namiętności i chemii która zaczynała między nimi buzować. Przewracałam te kartki, pochłaniałam tą historię i czekałam na wybuch tego momentu, kiedy to nasza para zda sobie sprawę, że łączy ich dużo więcej niż przyznają przed samym sobą. Oczywiście jak to bywa w takich książkach nie jest naszym bohaterem łatwo, kłody rzucane im pod nogi są dodatkowym smaczkiem dla czytelnika i dodatkowym motorem napędzającym do jak najszybszego skończenia tej powieści,aby się dowiedzieć ,co będzie dalej. Uwielbiam Marigold🤭to bohaterka, która zawojowała mnie od pierwszych stron. I jej chęć samodzielności i to, że nie potrafiła poprosić o pomoc i to jak walczyła o swój pensjonat i o to co zostawił po niej ukochany tata, to najpiękniejsza rzecz jaka może być. Saint trafia na listę moich książkowych mężów (((ona juz jest strasznie długa)).....Jeśli chcecie wiedzieć czy wygrała zemsta, czy wygrało uczucie i czy w jakiś sposób dziewczynie udało się ocalić swoją spuściznę musicie przeczytać te cudowną pozycję. Ja od siebie tylko dodam, że jest to rewelacyjna książka i mimo ,że jest napisana na 400 stron to w życiu się nie spodziewacie, że można ją tak szybko połknąć.Fantastyczny slow burn ,poprowadzony ze smakiem i erotyzmem,niepozbawiony fantastycznych scen i wzruszających chwil...Idealna pozycja na idealny mikołajkowy wieczór z kocykiem, ciepłą gorącą czekoladą i w objęciach ukochanego. Nic tylko czytać