Cassie Warner to 31 letnia kobieta, która mogłoby się wydawać, że ma wszystko. Dostatnie życie, piękny dom na osiedlu wśród elity, kochający mąż, z którym starają się o powiększenie rodziny. Tylko prawda jest taka, że to złota klatka. A Cassie stwarza pozory. Jej mąż Gary decyduje o wszystkim, od umeblowania mieszkania, przez to co kobieta ma na siebie włożyć, po dobór przyjaciół. Kobieta od lat tłumi emocje i swoje pragnienia. Czy Cassie boi się przeciwstawić, czy zwyczajnie nie chce się jej już walczyć?
Gabriel Horner 32 letni architekt, ktorego państwo Warner zatrudniają do zaprojektowania ich ogrodu. To właśnie jego pojawienie się w życiu Cassie jest zapalnikiem do zmian. Gabriel to facet, przy którym czuć bezpieczeństwo i spokój, a swoją obecnością sprawiał by stłamszona kobieta żyła, a nie chciała tylko przetrwać w zakłamanym świecie. Mężczyzna widział od samego początku, jak krucha, wrażliwa i delikatna jest Cassie, a pod wymuszonym uśmiechem skrywa prawdziwe uczucia. Tyle, że Gabriel sam ma za sobą niełatwą przeszłość. Wychowuje samotnie kilkuletnią córeczkę, co nie jest takie proste. Czy mężczyźnie uda się pomóc Cassie? Dokąd ich zaprowadzi z pozoru niewinny flirt, ukradkowe spojrzenia i przypadkowe dotknięcia dłoni?
“Pan architekt” to wrażliwa, emocjonalna podróż. Opowiada o sile, którą musimy w sobie znaleźć by przerwać niezdrową, niszczącą nas relację. I to w takim momencie zanim zupełnie zatracimy swoją osobowość i zapomnimy kim jesteśmy. Cassie od zawsze miała wsparcie swojej przyjaciółki, której można jej pozazdrościć. Natomiast znajomość z nowym mężczyzną pokazała jej, jak powinien wyglądać zdrowy związek.
Powieść ta to nie tylko romans, czy plot twisty. To także historia o kobiecie wychodzącej z toksycznej relacji, o walce z demonami i sile jakiej do tego potrzeba. Może to nie jest łatwe, ale przy wsparciu osób, które chcą w tym pomóc, do zrobienia i potrzebne. Autorka ukazuje tu także, jak wiele bólu niosą słowa i czyny osoby, która jest dla nas wszystkim, a stała się oprawcą stosującą przemoc psychiczną (bo tak można śmiało nazwać zachowanie Garego). Jednocześnie książka jest pełna humoru i mówiąca o trudach samotnego rodzicielstwa.
Autorka poruszyła tu trudne i ważne tematy. Zapewne bliskie wielu osobom. Na szczęście przy opisywaniu rozwijającym się uczuciom bohaterów, nie zapomniała o innych wątkach, prowadząc je do końca. Lekkie pióro Natalii, styl pisania i humor, sprawia, że przez całą historię się płynie, a czytanie tego, co stworzyła to sama przyjemność.
“Pan architekt” mimo, iż opisuje trudne tematy, to otula, daje nadzieję i wiarę na lepsze jutro. Historia tak wciąga, że pochłoniecie ją w jeden wieczór. Polecam serdecznie, a Natalkę wpisuję na listę autorek, których książki biorę w ciemno i czekam na więcej.