Wakacje dobiegły końca, dzieci powróciły do szkół i przedszkoli, a rodzice do codziennej rutyny, aby na najbliższe dziesięć miesięcy zapomnieć o labie i beztroskich chwilach. Ilu z Was (kiedyś) wracając z letnich wojaży, pozostawiło gdzieś tam swoje wakacyjne miłości? Czy którekolwiek z nich wytrzymało próbę czasu i odległości? Z założenia takie miłostki raczej nie mają szans na przetrwanie, ja zaś być może dość naiwnie uważam, że wszystko zależy od wzajemnego zaangażowania obu stron, ale czy jest tak faktycznie? A co gdy Wasz ukochany, z którym snujecie wielkie plany na przyszłość, pewnego dnia nagle wyjechał bez pożegnania i bez jakiegokolwiek, choćby najmniejszego wytłumaczenia?
K. Bromberg właśnie zabiera nas w samo epicentrum, takiej sytuacji. Przed laty rodzeństwo Sharpów spędzało każde wakacje w Cedar Falls. Ledger każdą wolną chwilę spędzał z lawendową dziewczyną — Asher Wells. Nic więc dziwnego, że z biegiem czasu między tą dwójką zrodziło się piękne nastoletnie uczucie, które z każdym mijającym dniem przybierało tylko na sile. Wspólnie planowali swoją przyszłość, nie wyobrażając sobie, że cokolwiek może ich rozdzielić, jednak pięknego dnia po wspólnie spędzonej intymnej noc Ledger nie pojawił się w umówionym miejscu. Wyjechał, zostawiając Asher ze złamanym sercem….
Od tego feralnego wieczoru mija piętnaście lat. Asher mimo swoich marzeń i planów została w Cedar Falls, a najstarszy z trojaczków Sharp zmuszony przez problemy z nowym ośrodkiem powstającym w tym właśnie miejscu pojawia się nagle w mieście. Wydawać by się mogło, że szanowny i niesłychanie uporządkowany Ledger Sharp ma wszystko, a dwumiesięczne „zesłanie” do tego małego miasteczka, jest stratą jego cennego czasu i tylko odlicza godziny do powrotu do Nowego Jorku. Ponowne spotkanie z Asher wywraca jego poukładane i zaplanowane życie do góry nogami, jednak lawendowa dziewczyna mimo upływu czasu nie zapomniała, jak ją potraktował ostatnim razem i szczerze mówiąc, nie chce mieć z nim nic wspólnego…
Ale co jeśli stara miłość nie rdzewieje?
„On one condition” to drugi tom serii o przystojnych i bajecznie bogatych trojaczkach i choć na pierwszy rzut oka wyglądają identycznie, tak pod względem charakterów są zupełnie różni. Razem współtworzą firmę S.I.N. a ich sercowe perypetie porywają czytelników w ich świat. Autorka tym razem stworzyła trudną i intrygującą lekturę opowiedzianą w przyjemny sposób. Jak zawsze zwracam uwagę na długie opisy, za którymi nie przepadam i na zbędne rozwinięcia niektórych wątków, które tylko niepotrzebnie rozciągają historię, nic do niej nie wnosząc, na szczęście w tym przypadku tego nie doświadczymy. Otrzymamy za to fajnych i wyraźnych bohaterów, którzy wzbudzają prawdziwą sympatię. Asher to dziewczyna, która od najmłodszych lat była napiętnowana przez otaczające ją małomiasteczkowe społeczeństwo, wychowywana tylko przez ukochanych dziadków, którzy w pewnym momencie sami potrzebowali pomocy. Ledger zaś od najmłodszych lat miał wyznaczać sobie cele i dążyć za wszelką cenę do ich realizacji, a coś takiego jak miłość nie znajdowała się w jego planie. Przyznaję, że perypetie tej dwójki bardzo przypadły mi do gustu, a sama Asher podbiła moje czytelnicze serducho. To opowieść o tym, jak można pomylić się w ocenie sytuacji i unieszczęśliwić kilka osób, o tym, jak winy rodziców rzutują na życie dzieci, ale także o woli walki i chęci udowodnienia, że można czegoś dokonać własną pracą, no i oczywiście o miłości. Ja spędziłam z nią bardzo przyjemny czas i szczerze mogę ją Wam polecić.
Za możliwość poznania panny Wells i kolejnego pana Sharpa dziękuję Wydawnictwu Luna.