Jako miłośnik fantasy niejednego autora miałem już okazję czytać. Nie będę jednak ukrywał, że większość przeczytanych przeze mnie lektur z tego gatunku to powieści takich uznanych pisarzy jak Tolkien, Sanderson, Gaiman, Martin czy Pratchett. Jak zatem możecie się domyślić, jeśli chodzi o tego rodzaju historie w moim przypadku poprzeczka postawiona jest wysoko. Zauważycie również, że brakuje tu polskich twórców. Postanowiłem jednak nadrobić te zaległości i akurat w moje ręce trafiła książka zatytułowana Cymelia Smoków.
Książka wydawnictwa Novae Res to pierwsza część większej historii, której autor/autorka ukrywa się pod pseudonimem K. J. Beta. Jest to debiut, na co zresztą wziąłem poprawkę podczas czytania. Choć nie miałem wielkich oczekiwań, a Cymelia Smoków nie okazała się być arcydziełem literatury, to jednak jej lektura pozostawiła we mnie dość pozytywne wrażenia.
Główną bohaterką książki jest Iliana. Nastolatka przyjeżdża do swojej babci z Bydgoszczy, aż do Bieszczad. Czekają ją zatem nie lada zmiany, a do tego trzeba jeszcze dorzucić okres dojrzewania, czyli buzujące hormony. Z pozoru wydaje się ona być zupełnie zwyczajną dziewczyną, ale skrywa niezwykłą tajemnicę, którą odkrywamy na kartach tej historii. Posiada niezwykłe moce i opiekuje się smokiem!
Wraz z rozwojem fabuły dowiadujemy się, że Iliana przyjechała na południe Polski by trenować pod okiem babci Danuty, która również posiada specjalne zdolności. O tym kim tak naprawdę są, czym się zajmują i skąd wzięły te nadprzyrodzone zdolności dowiadujemy się dość późno. Książka trzyma pewne fakty w tajemnicy przez dość długi czas co pozytywnie wpływa na odbiór fabuły. Z zaciekawieniem przewracałem kolejne strony, choć przyznam szczerze, że w tej części historii nie dzieje się zbyt wiele nadzwyczajnych rzeczy.
Cymelia Smoków, to tytuł, który czyta się naprawdę łatwo, szybko i przyjemnie. Napisana mitycznym „lekkim piórem” idealnie nadaje się przede wszystkim dla młodszych czytelników, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z fantasy. Nie jest toporną lekturą, zarzucającą czytelnika wiązankami kwiecistych opisów, czy wymyślnymi terminami wymyślonymi przez autorkę.
Polski czytelnik dobrze odnajduje się w tej rzeczywistości. Wątki poruszające kwestie relacji szkolnych oraz romantycznych nastolatków są naprawdę wiarygodne i stanowią jeden z mocnych punktów książki. Nieco gorzej wypadają te elementy fantastyczne, ale to głównie ze względu na fakt, że nie ma ich tutaj aż tak wiele jakbyśmy się początkowo tego spodziewali.
Główni bohaterowie są charakterni, nie da się zaprzeczyć. Zdecydowanie są jacyś, choć na pierwsze miejsce wysuwa się babcia Danuta. To prawdziwa „baba z jajami”, która potrafi rzucić sprośnym żartem, ale także rozłożyć swojego przeciwnika na łopatki z szybkością jeża Sonica. Naprawdę zapada w pamięć jako babcia, którą niejeden wnuk/wnuczka chciałby mieć.
Cymelia Smoków nie jest najbardziej oryginalną opowieścią fantasy jaką czytałem. To jednak naprawdę solidna historia, tym bardziej, że to zdaje się być dopiero początek epickiej opowieści. Finał jest naprawdę ekscytujący i pozwala wierzyć, że będzie jeszcze lepiej. Dla początkujących czytelników jak znalazł, ale wymagającym raczej bym jej nie polecił.