Przypomnij o nas gwiazdom recenzja

🌙Recenzja patronacka🌙

"Uratowaliśmy siebie nawzajem, a tego nigdy nie da się zapomnieć. Takiej osoby nie da się zapomnieć i chyba to w całym tym szaleństwie i chaosie było najpiękniejsze"

Maddy miała trudny okres w swoim życiu. Wiele się wydarzyło. Wiele musiała znieść bólu, łez i cierpienia. To wszystko sprawiło, że stała się silniejsza. Chciała walczyć o swoją przyszłość i to zrobiła. Zaczyna nowy rozdział w swoim życiu. Jest najlepszą uczennicą. Spełnia po prostu swoje marzenia. Ale zanim znalazła się w miejscu, w którym jest, musiała pokonać swojego demona...

Noah się zmienił... Mimo że realizuje swoje założenia, to wie, że bez niej już nic nie będzie takie samo. Czy czuje do niej, to co kiedyś? Czy widzi jeszcze szansę, że przeszłość może powrócić. On jest jak słodki misiu. Cierpliwy, ale dąży do wyznaczonego przez siebie celu. Kibicowałam mu, ale czy mu się uda?

Maddy jest nieugięta, ale kiedy w grę wkroczą uczucia, wszystko może się zmienić...

"Przypomnij o nas gwiazdom" to historia, w której ból miesza się z nadzieją... Z nadzieją, że ich uczucie jeszcze nie wygasło, ale tli się w ich sercach i ponownie rozbłyśnie.

Powtarzałam to już przy pierwszym tomie oraz drugim, że Weronika jak żadna inna autorka potrafi przekazać nam niezliczoną ilość emocji i w finale trylogii jest dokładnie tak samo.
Ukazała nam historię dwójki młodych osób, które dopiero wchodzą w dorosłe życie. Oni jeszcze nie wiedzą, z czym to się wiąże. Będą musieli stanąć przed wyborami, które nie zawsze będą proste. Będą musieli zawalczyć o miłość, szczęście, ale przede wszystkim o samych siebie. Tylko czy im się to uda? Czy uda im się przywrócić to, co kiedyś pomiędzy nimi zaistniało. Miłość nie jest prosta... Ale warto o nią walczyć.

Wszystkie te tomy, cała ta historia jest po prostu gamą emocji. Każdy tom uczył nas czegoś nowego. Z każdym tomem lepiej poznawaliśmy tę dwójkę i problemy, z jakimi się mierzą. Od początku wiedziałam, że nie będzie to łatwa historia i się nie myliłam. Mogliśmy zobaczyć narodziny miłości, jej upadek i powrót, ale czy na pewno? Czy możemy liczyć na szczęśliwe zakończenie, kiedy dopuszczono się kłamstw? Czy miłość wszystko wybacza?
Płakałam i to nie raz. Śmiałam się razem z bohaterami i odczuwałam wszystko to, co oni odczuwali. Nie wyobrażałam sobie zakończenia tej trylogii, ale ona nadeszła i muszę pogodzić się z tym, że więcej nie będzie. Liczę na szybki powrót autorki w kolejnych historia, bo ma w sobie ogromny potencjał.
Dziękuję za wszystko. Dziękuję, że mogłam być patronką tej książki. ❤️