Tanya Valko to pseudonim autorki znanej i lubianej w Polsce „Arabskiej sagi”. Oprócz niej autorka ma na swoim koncie również inne publikacje, w tym związane ze zdrowym trybem życia, którego jest miłośniczką. Autorka mieszkała w krajach arabskich, w tym w Libii i Arabii Saudyjskiej, a następnie w Indonezji. Po ponad 25 latach na obczyźnie w 2018 roku zostawiła za sobą dyplomatyczne życie i wróciła do Polski. „Arabska Żydówka” to już trzynasty tom tej tętniącej życiem, niezwykłej sagi.
W „Arabskiej Żydówce” śledzimy dalsze losy Marysi/Miriam Salimi, pół-Polki, pół-Libijki. Kobieta do tej pory nie miała łatwego życia. Jak się okazuje, jej życie komplikuje się jeszcze bardziej. Po rozwodzie z mężem, saudyjskim milionerem Hamidem, Marysia ma mnóstwo wątpliwości i ciężki orzech do zgryzienia. Zastanawia się, co zrobić ze swoim życiem. Coraz częściej łapie się na odczuciu, że czas z mężem był zmarnowanym czasem, chociaż Hamid swego czasu był dla niej sporym oparciem. Ale zdrada wymazała w oczach Miriam wszystkie jego dobre uczynki. Marysi pozostał po nim jednak sowity majątek. Tak obdarowana, pozostawiając dzieci pod opieką męża, kobieta udaje się na poszukiwanie lepszego życia. W ten sposób Marysia trafia do Polski, gdzie poznaje swoją babkę i rodzinną tajemnicę. Babcia prosi wnuczkę o wypełnienie jej ostatniej woli. W ten sposób Marysia trafia do Izraela i Autonomii Palestyńskiej. Co tam na nią czeka? Czy kobieta odnajdzie w końcu sens życia? Czy nie załamie się pod ciężarem rodzinnej tajemnicy?
Odpowiedzi na te i wiele innych pytań czekają na Was w tej zajmującej, intrygującej powieści. Przyznam szczerze, że nie jestem miłośniczką beletrystyki osadzonej w arabskich realiach. Jednak czasem sięgam po jakąś pozycję mieszczącą się w tej tematyce. Tym razem moją uwagę przykuł właśnie tytuł, niecodzienny, tajemniczy. Przyznacie chyba, że niezbyt często spotyka się takie połączenie jak arabska Żydówka. Brzmi trochę jak zestawione razem przeciwieństwa, prawda? To właśnie ten zastanawiający tytuł i urokliwa okładka wystarczyły, abym zechciała sięgnąć po tę powieść.
Ponieważ niezbyt często mam do czynienia z taką literaturą, chłonęłam orientalne klimaty jak gąbka. Większa część akcji toczy się w Izraelu i Autonomii Palestyńskiej, ponieważ tam udaje się Marysia, aby wypełnić wolę babki. Autorka z wprawą pisze o blaskach i cieniach tej części Bliskiego Wschodu. Widać, że doskonale wie, o czym pisze. I chociaż książka jest fikcją literacką, sporo wiedzy można wynieść z niej dla siebie. Dużo miejsca autorka poświęciła arabskiemu terroryzmowi i żydowskiemu radykalizmowi, pisząc o problemach regionu z delikatnością i szacunkiem do obu nacji. Valko nie ocenia, nie przekłamuje też rzeczywistości. Jest obiektywna, konkretna i rzetelna. O politycznych i społecznych problemach tego regionu czyta się z prawdziwą przyjemnością i zaciekawieniem. Nie sądziłam, że akurat ta część powieści tak mnie zaabsorbuje, a tak właśnie się stało.
Od pierwszych stron uderza w czytelnika duch orientu, a także tak różna od naszej tamtejsza mentalność. Już w prologu bije po oczach przepych i ostentacyjnie manifestowane bogactwo charakteryzujące majętnych, zajmujących wysokie stanowiska Arabów. Takim właśnie mężczyzną jest Hamid, niedługo były mąż Marysi. Piastuje stanowisko ministra sprawiedliwości i działa w saudyjskim wywiadzie. Kobieta pozostawiając z nim dzieci jest pewna, że zapewnia im nie tylko bezpieczeństwo, ale też życie w niebywałym luksusie. W tej kwestii coś mi zgrzyta. Z jednej strony rozumiem decyzję kobiety, aby nie zabierać dzieci ze sobą, tym bardziej, że według szariatu mężczyzna ma prawo zwyczajnie zabrać jej potomstwo. A jednak tego nie robi. Mało tego, zapewnia kobietę, że kiedy chce i jak często chce, może dzieci widywać, a nawet zabierać je na różnorodne wypoczynkowe wyjazdy, drogie wyjazdy, za które on będzie płacił. Warunki idealne do tego, aby mimo rozwodu i sytuacji rodzinnej, która ułożyła się tak, a nie inaczej, mieć dzieci blisko siebie. A co robi Marysia? Marysia wyjeżdża do Izraela w poszukiwaniu samej siebie i praktycznie traci kontakt z dziećmi. Na własne życzenie. To mi się w tej bohaterce nie podoba, jednak mimo to muszę przyznać, że to interesująca, dobrze zbudowana, niejednoznaczna postać. Wzbudza w czytelniku skrajne emocje. Z uwagą przyglądamy się jej poczynaniom i temu, jak próbuje ułożyć sobie życie i nieraz łapiemy się za głowę. Za moment jej współczujemy, a w innej chwili wybuchamy radością razem z nią. Marysia to twarda babka, która potrafi wziąć sprawy w swoje ręce. Co chwilę udowadnia, że nie ma dla niej szczytów nie do zdobycia i w każdej sytuacji jest w stanie sobie poradzić. Ma swoje wzloty i upadki, z których nie zawsze wychodzi zwycięsko. Nigdy jednak się nie poddaje, a to jest cecha, którą warto docenić. Chociaż większość fabuły poświęcona jest perypetiom tej bohaterki, nie brakuje w powieści innych wątków i zupełnie nowych bohaterów. Autorka przybliża też wcześniejsze losy bohaterów, którzy pojawiają się w tej powieści po raz kolejny. Dlatego, jeśli nie czytaliście pozostałych tomów sagi, bez obaw możecie sięgnąć po tę część. To zamknięta historia.
Autorka ma fajny styl. Prosty, pozbawiony udziwnień i ozdobników, a przez to wypadający uczciwie i szczerze. Pięknie odmalowuje swoim piórem wspaniały obraz. Nie tylko piękna i brzydoty tak odległego dla Europejczyków świata i otaczającej ten świat niesamowitej przyrody. Autorka włada również emocjami czytelnika i bez większego wysiłku dociera do jego serca. Razem z bohaterami przeżywamy ich wzloty i upadki, upajamy się pięknem orientu, drżymy za każdym razem, kiedy dzieje się coś złego. A trzeba przyznać, że chociaż lektura jest lekka i odprężająca, zawiera również zupełnie inne sceny. Straszne, przerażające, wyciskające z oczu łzy. Na koniec dodam, że nie sposób się przy tej książce nudzić. Akcja jest dynamiczna i nie pozostawia chwili na oddech. Dzięki temu książkę, mimo jej sporej objętości, czyta się naprawdę szybko. Dużym i bardzo miłym zaskoczeniem był dla mnie obszerny i rzeczowy dodatek do właściwej powieści, dzięki któremu nie tylko bardziej rozjaśniło mi się w głowie, ale przede wszystkim mogłam poszerzyć wiedzę z tej części powieści, która podobała mi się najbardziej. W dodatku otrzymujemy: drzewo genealogiczne, genezę postaci serii, słowniczek obcych słów, zwrotów i nazw oraz wisienkę na torcie – jeszcze więcej informacji dotyczących konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
Jestem pod wrażeniem „Arabskiej Żydówki”, szczególnie jeśli chodzi o wiedzę i przygotowanie autorki. Znajomość tamtejszych realiów, spora wiedza historyczna i podejście do opisywanych wydarzeń zdecydowanie zasługują na pochwałę. Fabularnie książka również jest niezła. Interesująca, spójna, stylistycznie dopracowana. Zachęcam do wybrania się z bohaterką w ten nieznany, ciekawy, niezwykle barwny świat. Jeśli lubicie orientalne klimaty, ta pozycja powinna Wam się spodobać. Serdecznie polecam!
Recenzja pochodzi z bloga:
„Arabska Żydówka” Tanya Valko – maitiri_books (wordpress.com)