Ogromną satysfakcję sprawiło mi przeczytanie najnowszej książki pani Joanny Jax zatytułowanej Wehikuł czasu. To pierwsza część cyklu Ferajny ze szkolnej ławki. Zapewne w tym momencie jesteście zaskoczeni. Pani Jax i książka dla dzieci (a może nawet i młodzieży, nie mówiąc, że każdy dorosły również może ją przeczytać)? Przyznam szczerze, że nie przeczytałem jeszcze żadnej książki dla dorosłych autorki, ale jako bibliotekarz wiem, że polecenia książek pani Joanny zawsze cieszą się ogromnym zainteresowaniem czytelników. Sam często sięgałem na półki, by wypożyczyć lektury pisarki i praktycznie zawsze widziałem przy zwrotach, że wypożyczający byli zadowoleni z wyboru. Zanim wybierzemy się w podróż w czasy minione, to kilka słów o pani Joannie. Pisarka mieszka w stolicy Warmii i Mazur, Olsztynie. Specjalizuje się w książkach dla dorosłych o tematyce obyczajowej, osadzonej na tle różnych wydarzeń historycznych. Zawładnęła sercami wielu czytających.
Teraz czas na to, by to samo się stało z młodymi odbiorcami słowa pisanego. Wehikuł czasu to pięknie wydana książka w twardej oprawie z ilustracjami pana Łukasza Silskiego. Na okładce widzimy grupkę dzieci na tle Zamku Królewskiego i Kolumny Zygmunta. Wiemy już, że akcja książki będzie rozgrywać się w naszej pięknej stolicy, w Warszawie.
Przejdźmy zatem do fabuły i głównych bohaterów nowego dzieła pani Joanny. Grupka dzieci z klasy Wojtek, Radek, Bożenka, Karolek, Adrian i Kasia zostają wybrani przez nauczyciela informatyki pana Dariusza do jednej grupy, by wziąć udział w konkursie, gdzie główną nagrodą będzie wyjazd do Francji, do samego Paryża. Pan Darek w klasie nie wybrał jednej najmocniejszej grupy, a tak pomieszał dzieci, żeby wszyscy mieli szanse na zdobycie atrakcyjnej nagrody. Sęk w tym, że to nie był konkurs szkolny, a ogólnopolski i okazało się, że o główny laur powalczy kilkadziesiąt zespołów z całej Polski. Dodatkowo wspomniana grupka, jakby w ogóle nie pasowała do siebie. Bardzo dobra uczennica, druga bujająca w obłokach, największy łobuziak z klasy, obżartuch, który myślał jedynie o fast foodach, no i Radek zastanawiający się, czy jest sens w takim składzie podjąć się wyzwania.
A jednak!!! Co wydarzyło się potem? Jak dzieci wraz z pewnym pieskiem "przedostały się" w inną, wcześniejszą epokę? Co tam robili? Jakie przygody im się przydarzyły? Kogo poznali? Tego wam nie zdradzę. Musicie koniecznie zajrzeć i przeczytać niniejszą książeczkę, napisaną stylem, który przypadnie do gustu przede wszystkim dzieciom. Szkolny slang, świetne dialogi, wyraźnie nakreślone młode postaci.
Nic tylko przeczytać, do czego serdecznie zapraszam.
Recenzja książki powstała dzięki Skarpie Warszawskiej. Serdecznie dziękuję za egzemplarz.