Polska. Rosja. Rzeki. Bug. Narew. Bagna. Przyroda. Natura. Dzikość. Prosta, normalna historia ludzkich losów opleciona barwnym, literackim językiem. Powieść wielowątkowa. W tle przejawiająsięwojny, wielka, polsko-rosyjska, II wojna światowa. A na ich tle ludzkie życie. Trudne. Łatwe. Barwne. Związane z naturą.
Początkowo poznajemy losy Miszy. Wiejskiego chłopaka oczarowanego światem literatury, nie mogącego odnaleźć się w wiejskim świecie, w którym mieszka. Poznajemy także losy ojca Miszy i jego podróży w głąb Azji. Poznajemy jego uczucia i traumę, jaką stamtąd przywiózł. Poznajemy Nadzieję, matkę Miszy, ostoję rodziny. I ich życie, problemy, smutki i radości. Misza dorasta, choć jego wrażliwość na piękno nie maleje. Ono się jedynie rozwija. Poznaje Miłkę. Przyszłą żonę. Budująswoje gniazdo. Rozwijają się. Obok ich losów, tworzy się kolejne życie. A to Pani Ziemakowa, Pan Franciszek, Pani Marianna. Pojawia siępolska wieś. Cudowna wieś. Następnie, podglądamy skomplikowane życie Miszy i jego rodziny. Poznajemy jego oddanie do poezji, podróży i marzeń, a także zaangażowanie w pracę. Naszym oczom ukazuje sięproces kształtowania szkolnictwa w latach 60 XX wieku.
Julia Fiedorczuk stworzyła wielowątkową powieść. Zwyczajną. Normalne losy ludzkie. Nic specjalnego dla wytwornego czytelnika. Jednak czym urzeka i czy w ogóle urzeka? Stylem. Opisami. Barwnością. Autentycznością opisów przyrody, która w tej książce żyje. I wysuwa sięna pierwszy plan. Najpierw w czytelnika uderzają opisy przyrody. Budzącej siędo życia. Żyjącej. Umierającej. Opisanie powstanie rośliny zajmuje Fiedorczuk blisko stronę. Dzięki tej książce, można poczuć przyrodę. Można ją poznać ipokochać.
Książkę czyta się niezbyt łatwo. Samej historii jest mało i nie jest ona wyszukana, na oczytanym nie robi wrażenia. Przeważają opisy przyrody. Dużo jest tutaj także refleksji związanych z przemijalnością i opisu życia na wsi. Momentami, książka przytłaczała mnie do tego stopnia, że chciałam jąodłożyć. Miałam już dość opisów i chciałam poznać dalsze losy bohaterów. Tak naprawdę końcówka książki jest wolniejsza od natłoku opisów przyrody i uwalnia akcję.
Jest to dobra książka, poprawna językowo. I myślę, że właśnie ze względu na niego, warto ją przeczytać. Poznać barwność opisów. I poczuć, że nie tylko my żyjemy na tym świecie, ale jest jeszcze przyroda.