Romanse, to gatunek literatury, po który sięgam bardzo rzadko. A romanse historyczne to zupełna nowość w moim repertuarze literackim. "Zakochana w nikczemniku" to mój pierwszy romans historyczny i na pewno nie ostatni ! Sama jestem zaskoczona, ale ta powieść bardzo mi się podobała, miło spędziłam przy niej czas, a chyba o to właśnie chodzi, by lektura zapewniała nam porcję dobrej rozrywki.
"Zakochana w nikczemniku" przedstawia nam losy Kate, lady d'Allenay, kobiety rozsądnej, roztropnej, poważnej, nie planującej zamążpójścia, mającej na głowie zamek, którym musi zarządzać, a także młodszą siostę, nad którą sprawuje pieczę. Zraniona w przeszłości przez bliskiego jej mężczyznę, boi się zaangażować ponownie i nie myśli zupełnie o sobie i swoim życiu uczuciowym. Ma wszakże na głowie przyszły ślub siostry Nancy z miejscowym pastorem, Richardem Burnhamem, któremu sprzeciwia się ich wuj, lord Upshaw, prawny opiekun Nancy, a także zapowiedzianą wizytę ich matki, Aurélie, kobiety niepoprawnej, szalonej i na swój sposób uroczej z jej gronem przyjaciół. Wszystko jednakże zmienia się gdy w wyniku splotu zaskakujących zdarzeń pod jej dach, dach Bellecombe, trafia przystojny młodzieniec, o imieniu Edward, który sprawi, że Kate zacznie w końcu myśleć o sobie i będzie chciała porzucić rozsądek na rzecz namiętności.
Jest jednak mały problem, Edward okazuje się być tym Quartermainem, a mianowicie właścicielem londyńskiej jaskini hazardu, bezlitosnym i budzącym lęk wśród swoich dłużników nikczemnikiem, wydziedziczonym przez swą arystokratyczną rodzinę.
Między nim a Kate zaczyna rozkwitać kwiat namiętności, a później i miłości. Choć oboje zdają sobie sprawę, że ich związek może wywołać skandal, który może dla niej przynieść zgubę, choć dla niego może okazać się ratunkiem.
"Zakochana w nikczemniku" to zaiste porywająca historia, o miłości, pod której wpływem ludzie zmieniają się na lepsze, o namiętności, która porywa i rozpala jak płomień, o krzywdzie porzuconych przez rodziców dzieci, o tym, że prawdziwa miłość przetrwa wszystko, o drugich szansach, a także o hazardzie i jego marnych skutkach, o zdradzie i nienawiści.
W powieści tej znajdziemy nie tylko romantyczną historię, ale także trochę sensacji, wątków obyczajowych, krztynę dobrego humoru. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie ta książka i uważam, że to był dobry początek mojej przygody z romansami historycznymi.
Są tu bohaterowie, którzy zdobywają sympatię czytelnika od samego początku, choćby główna bohaterka Kate, Edward, Nancy, pani Peppin, Anstruther, Aurélie, a też i tacy, których masz ochotę udusić gołymi rękoma jak Reginald Hoke, Francis Smythe -Feldon - no doprawdy odrażające typy.
Na uwagę zwraca także prześliczne wydanie, uwielbiam takie stonowane okładki z postaciami dam. Ładnie wyglądają na półce i zachęcają do lektury. ☺
Ze szczerego serca polecam wszystkim "Zakochaną w nikczemniku", skoro ja, która po romanse sięgam rzadko, bawiłam się przy jej lekturze wyśmienicie, to wy także będziecie bawić się doskonale. Jestem tego pewna, polecam ! 😁
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu BIS.