Piosenki dla Pauli recenzja

"Piosenki dla Pauli"

Autor: @Spleen ·5 minut
2012-04-30
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Kiedy otrzymałam egzemplarz przedpremierowy powieści "Piosenki dla Pauli" ucieszyłam się jak małe dziecko. Na książkę miałam ochotę odkąd zobaczyłam jej zapowiedź na stronie internetowej wydawnictwa Jaguar. Urocza, prosta okładka i pokaźna ilość stron – uwielbiam takie powieści, jednak dopiero z listu polecającego dowiedziałam się, że „Piosenki dla Pauli” na początku były opowiadaniem publikowanym na blogu. Swojego czasu też pisałam takie powieści w „odcinkach” i również umieszczałam je w Internecie. Nawet marzyłam, że ktoś te moje wypociny dostrzeże i zaproponuje mi ich wydanie. Na marzeniach się skończyło, niestety. Wracając do tematu: sam fakt, że „Piosenki dla Pauli” były wcześniej umieszczane w sieci, a potem, na prośbę czytelników, zostały wydane „na papierze” jeszcze bardziej mnie nakręcił. Nie zastanawiając się długo porzuciłam (na chwilę) moje wcześniejsze zobowiązania i zajrzałam w białe okładki powieści autorstwa tajemniczego Blue Jeans.

Bohaterką „Piosenek dla Pauli” jest tytułowa Paula – piękna szesnastoletnia i nad wyraz dziecinna uczennica jednej z hiszpańskich szkół. Od dwóch miesięcy niemalże nieprzerwanie prowadzi długie rozmowy przez Internet z dwudziestodwuletnim Angelem – dziennikarzem muzycznym. Dziewczyna, jak i chłopak zakochują się w sobie przez Internet i postanawiają się spotkać w realu. Znakiem rozpoznawczym Angela będzie czerwona róża, zaś Pauli – plecak z „Atomówkami” (już widzę jak chłopak troszeczkę młodszy ode mnie biegnie na spotkanie z dzieckiem noszącym fioletowy plecak z bohaterami kreskówki). Nastolatka zjawia się w umówionym miejscu, jednak dziennikarz spóźnia się niemiłosiernie. Paula rezygnuje z randki i idzie do Starbucksa. Tam zamawia kawę i siada przy jednym z wolnych stolików. Wyciąga książkę (dziewczyny, zawsze noście przy sobie lekturę, co prawda nie zastąpi randki z mega ciachem, ale zawsze zapcha lukę w czasie), a potem upija łyk kawy przy okazji się brudząc. W jej plecaczku nie ma chusteczek, ale na pomoc przychodzi jej niezwykle przystojny dwudziestodwuletni Alex – pisarz i saksofonista. Okazuje się, że czytają ten sam romans(tak, dwudziestodwulatek i romans). Chłopak zauważalnie interesuje się śliczną dziewczynką. Wsuwa w swój egzemplarz książki adres mailowy i sprytnie podmienia powieści, po czym żegna się ze swoim ideałem kobiety i wychodzi z kawiarni. Dziewczyna dopija kawę i też zbiera się do wyjścia. W drzwiach zderza się z zasapanym Angelem i spędzają ze sobą upojne popołudnie oraz wieczór wypełnione pocałunkami i pieszczotami. Jak wiadomo, kiedy ludzie, którzy poznali się przez Internet na pierwszym spotkaniu padają sobie w ramiona i w miejscach publicznych ssą sobie języki to ich związek długo nie potrwa.
Wiecie, dlaczego Angel się spóźnił? Przeprowadzał wywiad z wyjątkowo intrygującą piosenkarką pop – różowowłosą Katią, która od pierwszych chwil zdradza zainteresowanie przystojnym dziennikarzem. Chłopak nie pozostaje obojętny – gwiazdka wpada mu w oko.
Super.
Nazajutrz słodka, śliczna i dziecinna Paula streszcza swoim tępym, wrednym i super modnym koleżankom przebieg spotkania z przystojnym dziennikarzem muzycznym. Nastolatki jak to nastolatki (przynajmniej niektóre): mentalność dziesięciolatki, lecz ciało dojrzewającej kobietki komentują randkę przyjaciółki i robią do niej erotyczne aluzje. Wszystkie przyjaciółki Pauli mają swój pierwszy raz za sobą, jednak nie główna bohaterka, która stwierdza, że wypadałoby już porzucić życie cnotki. Cóż, w dzisiejszych czasach nastolatkom wyjątkowo przeszkadza dziewictwo i tracą je z byle kim i byle gdzie. Takie czasy. Kandydatem na tego pierwszego jest Angel, jednak gdzieś w myślach twardogłowej Pauli (tak, ma wyjątkowo twardy czerep) majaczy obraz słodkiego Alexa. Młodziutki pisarz także cały czas myśli o tym irytującym dziewczątku, jednak Paula ma jeszcze jednego adoratora. Jest nim młodszy brat jednej z jej przyjaciółek – nieśmiały Mario, który ma mentalność nastolatki (tak, nastolatki nie nastolatka). Co z tego wszystkiego wyniknie? Dowiecie się, gdy sięgnięcie po „Piosenki dla Pauli” i dotrwacie do końca, bo jest to niesamowicie trudne zadanie.

Powiem szczerze, spodziewałam się świetnej, wciągającej i dojrzałej powieści dla młodzieży. W końcu miano bestsellera do czegoś zobowiązuje, prawda? Zamiast tego wszystkiego dostałam lepki, ociekający banałami i przesadzonym romantyzmem gniot, którego nie da się czytać. Po każdym rozdziale miałam serdecznie dość tępej Pauli, która ma zadatki na co najmniej panienkę do towarzystwa, kobieciarza Angela i Alexa – nieśmiałego grafomana, któremu, za przeproszeniem, staje na widok skąpo odzianej siostrzyczki (co z tego, że przybrana? To jednak siostra!), zresztą panna Irene też nie jest mu dłużna - przy nadarzającej się okazji pcha się braciszkowi pod prysznic lub do łóżka. Drażniły mnie także nad wyraz dziecinne przyjaciółeczki głównej bohaterki rozprawiające tylko o seksie, zgrabnych tyłkach osobników płci męskiej i pierwszym razie ich koleżanki.
Poza irytującymi bohaterami i ich żenującymi popisami przy ludziach (skakanie na chłopaka i niemalże natychmiastowe penetrowanie mu gardła długim ozorem albo mazanie sobie nawzajem twarzy czekoladą w kawiarni) boli mnie nadmiar wymuszonego, nierealnego romantyzmu. Po przeczytaniu „Piosenek dla Pauli” początkujące (i nie tylko) nastolatki będą miały niesamowicie wypaczony obraz miłości i takiego właśnie romantycznego i słodkiego do porzygu uczucia będą wymagać od swoich przyszłych mężczyzn, a oni – biedni – nie będą mieli pojęcia co zrobić z takimi romantyczkami i uciekną gdzie pieprz rośnie, a delikwentki pozostaną samiutkie jak palec. Sami sobie dopowiedzcie gdzie.
Kolejnym zgrzytem jest przewidywalna i irytująca fabuła, która zamiast czytelnika wciągnąć bez reszty denerwuje i doprowadza do szewskiej pasji. Paula ma trzech adoratorów, Angel – niby kocha Paulę, ale ciągnie go do Katii z którą po pijaku ląduje w łóżku, a Alexa pociąga jego siostra, no i jeszcze ten biedny Mario z mentalnością zakompleksionej nastolatki – no ile można? Autor czy autorka, bo nie wiem jakiej płci jest ten człowiek, który tę „książkę” stworzył, chyba nie miał (nie miała?) pomysłu i zaczęła mieszać i plątać, a im dalej tym więcej mieszania i w pewnym momencie zatrzasnęłam „Piosenki dla Pauli”, żeby po prostu odpocząć od tej żałosnej pisaniny. Nie dość, że dostałam irytujące postacie, to jeszcze język powieści jest tak boleśnie ugrzeczniony i sztywny, że nawet jakbym bardzo chciała to w życiu nie uwierzyłabym w tę lepką historię pisaną chyba przez osobę wyjątkowo pokrzywdzoną przez los. Podobno, gdy czytelnik wierzy w opowieść podaną mu na tacy przez pisarza to już sukces. Blue Jeans totalnie wypaczył rzeczywistość i nie rozumiem dlaczego „Piosenki dla Pauli” stały się bestsellerem, no chyba, że to jakaś pomyłka i ten tytuł miała dostać inna książka.

Podsumowując, jeśli macie ochotę na lekturę przypominającą wielką „wycysianą” i lepką landrynkę w kolorze pink przypominającą nieco poradnik z cyklu: ‘sto sposobów jak zrobić z siebie zakochaną idiotkę’ to zapraszam serdecznie. Jednak, jeśli jesteście anty fanami powieści o idealnej miłości, pseudo trudnych wyborach i ich pseudo konsekwencjach oraz boleśnie tępych bohaterów i nie macie najmniejszej ochoty na czytanie o zidiocianych szarpaninach przypominających bitwę o lalkę czy samochodzik to „Piosenki dla Pauli” sobie odpuście.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-05-07
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Piosenki dla Pauli
Piosenki dla Pauli
Blue Jeans
5.9/10
Cykl: Piosenki dla Pauli, tom 1

Jedna z najpopularniejszych hiszpańskich powieści obyczajowych dla młodzieży, książka-fenomen, wielokrotnie wznawiana i szeroko komentowana. Grono jej wielbicielek na Facebooku liczy kilkanaście tysię...

Komentarze
Piosenki dla Pauli
Piosenki dla Pauli
Blue Jeans
5.9/10
Cykl: Piosenki dla Pauli, tom 1
Jedna z najpopularniejszych hiszpańskich powieści obyczajowych dla młodzieży, książka-fenomen, wielokrotnie wznawiana i szeroko komentowana. Grono jej wielbicielek na Facebooku liczy kilkanaście tysię...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Szczerze mówiąc, sięgając po tę książkę miałam mieszane uczucia. Z jednej strony spotkałam się z krytyką tej książki, a z drugiej zachwycała się nią moja koleżanka. Zaintrygowana rozgłosem jaki zdobył...

@Drrim @Drrim

Widząc okładkę oraz opis tej książki spodziewałam się dobrej powieści. Przeczytałam także recenzje innych, które były przeróżne. Jedni wychwalali, a inni krytykowali. Musiałam sprawdzić, jakie będą mo...

@natkawes @natkawes

Pozostałe recenzje @Spleen

Dziewiąty Mag
Dziewiąty mag

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam „Dziewiątego maga” na półce księgarni zakochałam się w prześlicznej okładce pierwszego wydania. Była piękna. Wypukłe litery, które cudown...

Recenzja książki Dziewiąty Mag
Podwodny świat. Mroczny dar
Mroczny dar

Wszyscy jak jeden mąż przewidują w tym roku koniec świata. Nic zresztą dziwnego: księżyc się kurczy, na słońcu szaleją burze słoneczne, zmienia się klimat. Na planecie ro...

Recenzja książki Podwodny świat. Mroczny dar

Nowe recenzje

Stasiek, jeszcze chwilkę
Stasiek, poczekaj!
@patrycja.lu...:

W "Stasiek, jeszcze chwilkę" poznajemy Henię - ekscentryczną, barwną staruszkę, która po cichu czyni dobre uczynki dzię...

Recenzja książki Stasiek, jeszcze chwilkę
Duchowe Labolatorium
Dramat
@aniabruchal89:

- [..] trzeba wierzyć. Wierzyć. Cóż innego nam pozostaje? - W co? - W Boga. I w dobro, które tkwi w ludziach. ...

Recenzja książki Duchowe Labolatorium
Maigret i sąd przysięgłych
Maigret ma wątpliwości
@almos:

Ta książka z serii z komisarzem Maigretem jest inna od pozostałych, bo nie rozpoczyna się od zbrodni a potem śledztwa. ...

Recenzja książki Maigret i sąd przysięgłych
© 2007 - 2024 nakanapie.pl