Nawyki bogatych i biednych recenzja

Do poradników mam ambiwalentny stosunek. Choć lubię czasem wyjść poza bezpieczne ramy swoich ulubionych gatunków literackich, poradniki znajdują się niemal na szarym końcu. Dlatego też z dużą dozą ostrożności zabrałam się za "Nawyki bogatych i biednych" nie licząc zbytnio na nic odkrywczego. I... bardzo mile zostałam zaskoczona.

Przede wszystkim to poradnik o łagodnym, prostym języku, jak i na pozór nieistotnym temacie, który dotyczy każdego z nas. O pieniądzach nie lubimy rozmawiać, choć chyba nie ma dnia, byśmy o nich nie myśleli czy nie myśleli o dobrach, jakie możemy nabyć operując właśnie pieniądzem. Nie bójmy się rozmawiać o tak istotnych kwestiach. Zasugerowany przez autorów tytułowy podział społeczny wbrew pozorom przedstawiony jest łagodnie, lekko, jak i z niezwykłą ostrożnością w kwestii majątku i osiągania sukcesu. Autorzy to starzy wyjadacze, którzy zaczynając od przysłowiowego pucybuta osiągnęli niebywały sukces zapewniając sobie i bliskim dostanie, a przede wszystkim szczęśliwe życie. Cytując klasyka "pieniądze szczęścia nie dają...", a jednak Tom i Michael ukazują inne oblicze bogactwa. Fakt faktem, że pochylają się przede wszystkim na myśli sprawczej, działaniu, motywują do zmian (głównie na poziomie psychiki), od których zależy nasz sukces w przyszłości. Nie ma, że "nie chce mi się", "boję się", "może jutro" - działaj tutaj i teraz. Stawiaj sobie cele dzienne, miesięczne i roczne. Twórz listy czynności, które doprowadzą Cię do sukcesu, jak i skrupulatnie zapisuj to, czego nie powinieneś robić. Wizualizuj swoje szczęście, które zachwycać i motywować powinno Cię po przebudzeniu, jak i przed pójściem spać.

Poradnik ten w krótkich słowach, anegdotach, przykładach i zrealizowanych badaniach naukowych wskazuje, gdzie popełniamy błąd oraz co należałoby zmodyfikować. I na koniec garść ciekawostek, które nie umknęły mojej uwadze: nasza droga do materialnego bogactwa w dużym stopniu zależy od wpojonych nam przez rodziców i bliskich reguł; większość majętnych osób to ludzie z podstawowym lub średnim wykształceniem (autorzy obalają mit, jakoby wysokie wykształcenie było gwarancją bogactwa); medytacja, codzienne samokształcenie, niespoczywanie na laurach i odkrywanie nowych dróg zamiast iść utartymi ścieżkami stając się jednym z wielu przeciętnych; odkładanie 10% miesięcznego dochodu celem późniejszego inwestowania i wiele, wiele innych. A w gratisie kilka słów dla rodziców, jak wpoić dzieciom właściwy stosunek do pieniądza, by nie popełniali przekazywanych z pokolenia na pokolenie błędów.

Wiadomym jest, że mając dach nad głową, pełną lodówkę, rodzinę, zdrowie, poczucie szczęścia - na swój sposób już jesteśmy bogaci, bogaci duchowo, ale jak mawia filmowy klasyk: "pieniądze to nie wszystko, ale wszystko bez pieniędzy to h*j" i coś w tym jest, choćbyśmy niejednokrotnie zaprzeczali.