Pierwszy stopień do piekła recenzja

„[…] - Wiesz, że faceci byli, są i będą w naszym życiu. Nie możesz załamywać się tylko dlatego, że jakiś koleś dał ci kosza...[...]”

Gorąca, namiętna, szybka, wciągająca od pierwszy stron i co najważniejsze emocjonalna oraz rozpalająca wszystkie zmysły.

Oto historia Arianny Lopez i Theodore Easton. Tych dwoje tak bardzo różnych, a przyciągających się jak magnes. Jak woda i ogień. Arianna, prosta dziennikarka pracująca w stacji telewizyjnej prowadząca swoje śniadaniowe show podczas którego podaje na tacy oglądającym sekrety znanych osób w Nowym Jorku. Jednakże jej sukces powoli zaczyna uciekać. Jedynym sposobem aby uniknąć wyrzucenia z pracy jest znalezienie jakiegoś nowego tematu, którego ludzie będą chcieli oglądać, jakiejś sensacji, której inne stacje telewizyjne mogą pozazdrościć. I nagle okazja sama wpada Ariannie do rąk, gdy na jej drodze, a właściwie wpadając na nią, pojawia się Theodore Easton. Prezes największej korporacji w całym Nowym Jorku. Theo od zawsze próbował ukrywać swe życie osobiste. Nigdy nie wchodził w związki z kobietami ponieważ już w przeszłości został bardzo mocno zraniony właśnie przez kobietę. I nagle spotyka Ariannę, w której zakochuje się powoli i stopniowo bez pamięci.

Fabuła całej powieści wciągnęła mnie bez reszty. Akcja biegła jak szalona, sceny seksu napisane w taki sposób, że sama czułam podniecenie i wypieki na twarzy. Gdy coś próbowało mnie odsunąć od czytania byłam mega zła, że jakim prawem oderwał mnie od tej fantastycznej historii. Emocje były bardzo różne. Od złości na tego idiotę Theo poprzez śmiech z bohaterów drugoplanowych, którzy moim zdaniem idealnie zostali dobrani, do płaczu. Co prawda czuje lekki niedosyt z powodu owej historii,że tak szybko się skończyła, ale uważam, że idealnie przedstawiona i dająca do myślenia. Oczywiście, że warto było zgrzeszyć dla tego przystojniaka Theo. Idealny, przystojny i mega gorący. Nie ukrywam że nie raz chciałam być na miejscu tych wszystkich kobiet, żeby chociaż poczuć ten magnes bijący od niego :)

Moim zdaniem historia również ma głębsze dno. Pokazuje nam ile krzywdy może wyrządzić jedno kłamstwo, które pociąga za sobą szereg innych oraz ile w stanie jest wybaczyć człowiek drugiemu jeśli się go kocha i mu na nim zależy. Cieszę, się, że nasza bohaterka zachowała się fair w stosunku do Theo i tak naprawdę wyznała mu prawdę. No mówię wam podczas czytania jej wyznań, leciały mi łezki. Autorko bardzo Ci dziękuję za tą historię. Naprawdę jestem nią zauroczona i czekam na więcej od Ciebie, a Wam polecam chociażby z ciekawości przeczytać. Jednakże jestem pewna, że dla naszego bohatera zgrzeszycie milion razy.