Kocham tę książkę ❤️ I to mimo kilku aspektów, które nie tyle mi się nie spodobały, co były dla mnie niezrozumiałe/nie do końca objaśnione przez autorkę. Ale nie zamierzam się ich czepiać, bo to dopiero pierwszy tom i jestem pewna, że rozpoczęte wątki zostaną rozwinięte, a poruszone kwestie wyjaśnione.
Już sam pomysł na fabułę jest niezwykle intrygujący. Główną bohaterką powieści jest Tisaanah, młoda kobieta, porwana do niewoli jako mała dziewczynka. Kiedy ma już dwadzieścia jeden lat, postanawia się z niewoli wykupić. Zbierała na to przez tyle czasu, a jej pan wskazał jej lata temu konkretną cenę za nią. I wreszcie udało jej się zebrać potrzebną sumę. Niestety jej pan nie ma zamiaru darować jej wolności. Załamana, wściekła i zraniona prawie daje się zabić, jednak ostatecznie to ona zabija jednego z najpotężniejszych lordów w Threll. I ucieka. Z pomocą przyjaciela i stajennego, którym później przyjdzie za tę pomoc słono zapłacić. Cudem dociera do jednego z Zakonów - miejsca szkolącego władających magią, w którym widzi swoją jedyną szansę nie tylko na przetrwanie, ale na zemstę i ocalenie bliskich, których porzuciła. I wtedy pojawia się Maxantarius Farlione, były wojownik Zakonu, który nie chce mieć z Zakonami już nic wspólnego, otwarcie nimi nawet gardzi (i jak się później okazuje, ma ku temu słuszny powód). Pod jego skrzydła, na praktykę trafia Tisaanah, a on nie ma zamiaru jej pomóc.
To jedna z tych książek, przez które się płynie, których nie chce się odkładać na bok, nawet mimo późnej nocnej pory. Jest tak wciągająca, że głowa mała. Świat przedstawiony w niej od samego początku jest mroczny, brut@lny, bezlitosny, na wskroś zepsuty i pełen przem0cy. Nie jest to jednak przem0c dla samej przem0cy – każda scena służy budowaniu napięcia i ukazaniu trudnej rzeczywistości, w której żyją bohaterowie. W powieści nie brakuje też politycznych intryg, które jeszcze bardziej komplikują tę historię i sprawiają, że świat stworzony przez autorkę wydaje się jeszcze bardziej złożony. Jednym z aspektów, które zachwyciły mnie najbardziej, jest plastyczność tej opowieści. Kiedy Tisaanah dostawała od swojego pana mające ją zabić razy, cierpiałam razem z nią. Dosłownie czułam je na własnej skórze. Tak jest to sugestywnie opisane. I nie tylko to, bo zarówno momenty przesiąknięte przem0cą, jak i te pełne nadziei i romantycznych uniesień, a tym bardziej te z udziałem magii są przedstawione w niezwykły, malowniczy sposób. Można się zakochać, serio. Szczególnie urokliwe są sceny w ogrodzie u Maxa, potem jednak robi się dużo bardziej brut@lnie, a kiedy na scenę wkracza Reshaye, a Tisaanah staje się pełnoprawną wojowniczką, nie ma już ani odrobiny spokoju. Akcja gna, intrygi się mnożą, walkom nie ma końca.
Pomysł, jak już pisałam, jest świetny, świat - złożony, ciekawy i intrygujący, fabuła - napięta, pełna zwrotów akcji i niespodzianek, najbardziej jednak uwagę przyciąga system magiczny i bohaterowie. System magiczny jest unikalny i intrygujący, z różnorodnymi rodzajami magii, włącznie z, czego się nie spodziewałam, magiczną istotą, będącą jednocześnie posiadającym świadomość, samodzielnym i uzależnionym od człowieka bytem. Relacja między nim a Tisaanah jest zarówno fascynująca, jak i przerażająca, tym bardziej, że istota ta zdradza sekrety z przeszłości Maxa, dzięki którym z jednej strony możemy lepiej go poznać, z drugiej konkretnie miesza w relacjach Maxa i dziewczyny. Równie intrygujące są same Zakony, dla bohaterki jedyna nadzieja na zemstę i ocalenie bliskich. Z biegiem akcji i z pomocą Maxa dziewczyna coraz bardziej otwiera oczy i widzi prawdę na ich temat, tak skrzętnie skrywaną pod płaszczykiem dobroczynności. Walka o władzę, kłamstwa, spiski, zdrady, przem0c, te wszystkie elementy są stałym punktem działania Zakonów, a zakończenie zapowiada, że w ich temacie autorka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. I dopiero zacznie się dziać.
Tisaanah to bohaterka, której nie sposób nie podziwiać. Od samego początku widzimy jej determinację i siłę, które pomagają jej przetrwać w okrutnym świecie pełnym przem0cy i wyzysku. Choć początkowo wydaje się krucha i bezbronna, w rzeczywistości kryje w sobie ogromną siłę i inteligencję. Jej rozwój jako postaci jest jednym z najmocniejszych aspektów powieści. Obserwujemy, jak z każdym kolejnym rozdziałem staje się coraz silniejsza, gotowa zrobić wszystko, aby osiągnąć swoje cele, mimo że jej droga do wolności jest pełna niebezpieczeństw, bólu i wyjątkowo trudnych wyborów. Max to postać równie złożona jak Tisaanah (kocham tego gościa!). Choć początkowo wydaje się oschły i odizolowany, z czasem odkrywamy jego bolesną przeszłość, która ukształtowała jego osobowość. Jego relacja z Tisaanah, choć na początku niechętna, ewoluuje w coś znacznie głębszego, pełnego wzajemnego szacunku i zrozumienia. Autorka świetnie buduje tę relację, unikając schematów i tworząc złożony, przepiękny, niezwykle emocjonalny wątek romantyczny, który nie dominuje ważniejszych wątków. Pozostaje w tle, a mimo to jest tak bardzo widoczny, tak mocno działający na czytelnika i na zawsze pozostający w sercu. To jest coś pięknego, co autorka stworzyła między Tisaanah a Maxem.
"Córka niczyich światów" to opowieść o walce o wolność, godność i przetrwanie w świecie, który nie zna litości, którą kocham i z całego serca polecam 🖤
Współpraca z Wydawnictwem Hype.