Perfect Victim, to książka na którą trafiłem przypadkowo. Coś mnie jednak przekonało, abym ją kupił i podjął próbę przeczytania jej. Choć nie miałem zbyt wielkich oczekiwań, autorka Corrie Jackson pozytywnie mnie zaskoczyła. Choć przez jej książkę nie "przepłynąłem" bez problemów, to jednak dość mocno związałem się z historią i kilka wieczorów spędziłem na zastanawianiu się, jak ostatecznie zakończy się historia... Ale o co chodzi w tej książce? Już na początku dowiadujemy się, że z wody zostaje wyłowione ciało młodej kobiety, pracującej w kancelarii prawnej. Wiemy też, że nie było to samobójstwo, a MORDERSTWO. Policji wydaje się, że znają mordercę. Ma być nim Charlie Swift, czyli idealny mężczyzna, mąż, dziennikarz gazety "Herald". Dla wszystkich jest to szok, ponieważ mężczyzna nigdy nie wykazywał się zachowaniami, które mogłyby na wskazywąć na to, że jest zdalny do zabicia kobiety. Z czasem jednak, gdy Swift rozpływa się w powietrzu, jego przyjaciele i bliscy zaczynają w to wierzyć. Medialna nagonka potrafi w końcu wywołać dużo wpływ na społeczeństwo. Szczególnie teraz, gdy internet i telewizja rządzą światem. Nawet najlepsza przyjaciółka Charliego, która prowadzi to śledztwo, przestaje wierzyć w niewinność mężczyzny. Tym bardziej, gdy wszyscy natrafiają na nowe, pogrążające go ślady i dowody. Jak jednak można się domyślać, sprawa nie jest tak prosta, jak się wydaje. Jackson z każdym kolejnym rozdziałem zaskakuje nas coraz bardziej, wprowadzając różne wątki, które otwierają nam oczy.
Zakończenie, które wydaje się być znane kilkadziesiąt stron przed końcem, i tak wywołuje efekt WOW na naszych twarzach.
Choć była to moja pierwsza stycznosć z twórczością tej pisarki, mogę już dziś stwierdzić, że nie ostatnia. W niedalekiej przyszłości zamierzam sięgnąć po kolejne jej książki, aby poznać pełne możliwości twórczyni. Recenzją oczywiście podzielę się z wami tutaj.
Moja ocena to 7/10, ponieważ można by poprawić kilka elementów. Nie zmienia to jednak faktu, że całość jest dość ciekawa.