Pan Samochodzik to jeden z moich ulubionych bohaterów z czasów dzieciństwa. Prawdę mówiąc tylko czekałam na to aż moje dzieci troszkę podrosną i będę mogła znów powrócić do tej serii. Na pierwszy ogień poszła, co prawda nie pierwsza część cyklu bo książka pt. "Pan Samochodzik i zagadka Fromborka", ale i tak nie stanowiło to żadnego problemu. Historia tak nas bowiem wciągnęła, że przeczytaliśmy ją z wielkim entuzjazmem po prostu ekspresem.
Pan Tomasz, czyli tytułowy Pan Samochodzik, jest pracownikiem Departamentu Muzeów i Ochrony Zabytków. Po powrocie z Francji zostaje wezwany przez swojego zwierzchnika i otrzymuje kolejną zagadkę do rozwikłania. Otóż trzy muzea w kraju dostały propozycję kupna bardzo rzadkich i niebywale cennych starych monet za niewysokie kwoty. Głośna jest przy okazji sprawa, którą prowadzi kolega z pracy Tomasza, pan Pietruszka, dotycząca poszukiwań skarbu stanowiącego zrabowane z Polski w czasie II wojny światowej zabytki, które to we Fromborku ukrył niemiecki pułkownik Koenig. Jak się okazuje obie sprawy łączą się a ich elementem wspólnym jest dawny kolega pana Tomasza z czasów studiów, nie cieszący się obecnie jego sympatią, Waldemar Batura. Pan Samochodzik wraz z nowo poznanym iluzjonistom wyrusza swym wyjątkowym wehikułem do Fromborka gdzie czeka go nowe śledztwo, nowa przygoda i niełatwa zagadka, która jak się okazuje przyciągnęła również do miasteczka wiele tajemniczych osobowości. Kto wygra ten wyścig i jako pierwszy odnajdzie skarby ukryte przed latami w trzech oddzielnych skrytkach w 1945 roku we Fromborku?
Na całą publikację składa się 18 rozdziałów. Jej główny bohater jest jednocześnie narratorem książki i ten fakt sprawia, że cała ta sensacyjna historia, którą opowiada staje się jeszcze bardziej niezwykła i wciągająca. W końcu razem z Panem Samochodzikiem czytelnik może prowadzić śledztwo, może spekulować próbując rozwikłać zagadkę i przyjemnie spędzić czas przy lekturze. Interesująca jest fabuła książki, ciekawi są też jej różnorodni bohaterowie, jak dla przykładu mistrz iluzji, który towarzyszy panu Tomaszowi niemalże od początku lektury. Ów magik co chwilę wyciąga z kieszeni, niekoniecznie własnej, węża bądź białe myszki a w dodatku opowiada o marsjanach. Oprócz zastanawiania się nad rozwiązaniem zagadki zaginionego skarbu można się więc odrobinę pośmiać a przy okazji poznać wiele ciekawostek historycznych. Dużo jest bowiem w książce informacji o Mikołaju Koperniku, który właśnie we Fromborku dokonał swych największych odkryć.
Książkę bardzo fajnie się czytało i jak zauważyłam wciągnęła też moje dzieci. Na pewno sięgniemy po kolejne tytuły. Tekst jest zrozumiały a przy okazji bogaty w ciekawostki historyczne, które autor przemycił w naprawdę przystępny sposób a więc lektura ma też liczne walory edukacyjne. Jak się okazało nie zawiodłam się po latach na Panu Samochodziku i polecam tę wspaniałą powieść wszystkim lubiącym zagadki młodym czytelnikom.