Marta Grzebuła to polska autorka, która sprawdza się w wielu gatunkach. Jedną z jej powieści jest „Oszukana”. Książka została wydana w 2014 roku.
Iwona rozpamiętuje swoją młodzieńczą miłość. Z Marcinem poznała się przypadkiem. Wydawało się, że są sobie przeznaczeni. Jednak los rozdzielił ich drogi. Iwona pod wpływem rodziców poślubiła innego mężczyznę. Miała z nim dzieci, mieszkała, tworzyła rodzinę. Jednak nie był to związek, o którym marzyła. Jej rodzina jednak woli obecnego partnera. Niestety, Iwona postanawia się z nim rozwieść. Jest nieszczęśliwa w małżeństwie. Pomimo upływu lat, nie może zapomnieć o Marcinie. W końcu udaje mu się nawiązać z nim kontakt. Ma wiele obaw, jednak czuje, że nigdy nie zapomniała o uczuciu, które do niego żywiła. Nie może wybaczyć mu jednego – że nie odzywał się do niej przez tyle lat. Marcin jest innego zdania – starał się nawiązać z nią kontakt, lecz jej rodzina mu tego zabraniała. Iwona jest w szoku, gdy dowiaduje się, że rodzice ukrywali przed nią starania mężczyzny. Czy uda im się jeszcze być razem?
Powieść napisana jest prostym, przyjemnym językiem. Iwona to sympatyczna bohaterka, której los nie oszczędzał. Mimo wszystko stawia czoła przeciwnością i dba o dzieci. Ma też poczucie obowiązku, które zmusza ją wręcz do zajmowania się i pomagania rodzicom, którzy nigdy nie dali jej odrobiny ciepła.
Książka porusza ważne tematy – miłość, nieszczęśliwe małżeństwo, poczucie obowiązku. Do tego wszystkiego toksyczna rodzina i wspomnienia. Nie jest to łatwa lektura. Momentami jest bardzo gorzka i smutna, niekiedy daje nadzieję i pozwala się uśmiechnąć. Gdy czyta się o tym, jak rodzina traktuje Iwonę, ma się ochotę potrząsnąć bohaterami – zarówno główną bohaterką, by zyskała nieco egoizmu, jak i jej najbliższymi, by zobaczyli, jak się zachowują. Emocje, które wywołuje książka są niesamowicie skrajne. Świadczy to tylko o tym, jak dobrze napisana jest ta pozycja.
Minusów znalazłam kilka – na początku powieść rozpoczyna narracja pierwszoosobowa, dalej jest ona zmieniona na trzecioosobową. Jest to szczegół, który nie wszyscy zauważą, lecz uważnego czytelnika może on drażnić. Nie podoba mi się też stylistyka, którą znajdziemy w wielu książkach pani Marty, a mianowicie zapowiadanie czegoś, co ma się wydarzyć słowami „los zweryfikować miał moje myślenie” itd. Nie jest to błąd, ale wydaje mi się, że obecnie odeszło się do tego typu zabiegów i mogą one razić niektórych czytających. Inną rzeczą jest to, że rodzice bohaterki w jednym momencie zmieniają się nie do poznania. Jest to dość niedorzeczne, bo ludzie nie potrafią odmienić się w jednej chwili o 180 stopni. Moim zdaniem jest to nieco naciągane.
„Oszukana” to książka dość trudna i pełna emocji. Tematem jest na pewno oszustwo ze strony najbliższych, ale znajdziemy tu też miłość w różnych odcieniach i przemianę osobowości. Czas spędzony przy tej książce okaże się dla wielu godzinami pełnymi wzruszeń.
Polecam gorąco tym, którzy nie boją się podejść do tak wymagającej lektury, która napisana jest poprawnie, a jej temat może być traktowany uniwersalnie. Na pewno spodoba się tym, którzy chcą odnaleźć w książce emocje, przeżyć je razem z głównymi bohaterami i przeczytać o trudach miłości – nie tylko między kobietą i mężczyzną, ale też między dzieckiem i rodzicem.