Maria Kostka z Kostki szykowała się do podróży do Czech.
Jest arystokratką i III Marią w historii jej rodu. Urodziła się w Ameryce i dla nich była po prostu Mary Kostka, a jej ojciec Frankiem.
Pomimo tego iż w Czechach był hrabią, w USA był zwyczajnym nauczycielem literatury. Ten spokojny i wyważony mężczyzna, przeżywał właśnie swoisty dramat.
Mary z uwagą obserwowała poczynania ojca, co i rusz sprawdzając w internecie znaczenie słów, których nie znała.
Były to wyrazy, które w pospolity sposób określały panie trudniące się nierządem i opisujące różne czynności seksualne.
Dlaczego nagle opanowany i spokojny na co dzień Frank, zaczął zachowywać się w ten sposób? No cóż...
Na jego barkach spoczywał olbrzymi ciężar wysłania do Czech dwunastu członków swojej szlacheckiej rodziny, którzy w tym momencie spoczywali w ozdobnych urnach na półce w jego bibliotece.
Okazało się, że wysłanie takiego pasażera jest dużo droższe od przelotu osoby, która samodzielnie się porusza.
Po wykonaniu kilkudziesięciu telefonów, wyklinają przy tym okrutnie Frank pomyślał, że zdecydowanie tańszy byłby lot w kosmos.
Tym sposobem razem z żoną Vivien i Mary próbowali obmyślić plan wysyłki członków rodziny.
Żona cichutko zaproponowała przespać wszystkich do pudełka po proszku do prania, jednak hrabia kategorycznie odmówił, gdyż podobno wymieszanie wszystkich nie wchodziło w grę, gdyż część z nich się po prostu szczerze nie cierpiało za życia.
Siedząc w bibliotece i rozmyślając o tej sytuacji wydawałoby się bez wyjścia, cichutko przyglądali się przodkom.
W końcu postanowili przewieźć rodzinę w bagażu podręcznym, w torebkach po solonych orzeszkach.
Siedzieli w ciszy i konsumowali wszystkie przekąski znajdujące się w domu.
Nawet Caryca próbowała w miarę swoich możliwości pomagać.
Ten domowy kot, po zjedzeniu przynajmniej czterech kilogramów pyszniutkich orzeszków, z gracją zwymiotowała wszystko na dywan.
Na szczęście ten już został sprzedany razem z domem.
Gdy do odlotu zostało już tylko pięć dni Mary pomyślała, że matka na pewno będzie miała kłopoty zdrowotne. Ponieważ każda jej rozmowa z ojcem kończyła się karczemną awanturą i jej płaczem.
Co było powodem?
A otóż to, że Vivien od trzech lat próbowała nauczyć się czeskiego i jedyne co do tej pory przyswoiła to „nie umiem”, dlatego ojciec rwąc włosy z głowy próbował natychmiast wpoić jej wszystko, co powinna wiedzieć.
Jak przebiegnie ten proces nauki?
Czy uda im się dotrzeć do Czech razem ze swoim przodkami?
Jestem absolutnie zakochana!
Mówię to ja, miłośniczka horrorów i grozy!
Dawno się tak nie śmiałam.
Sarkastyczne poczucie humoru i sposób w jaki autor opisał perypetie rodziny Kostków jest absolutnie fantastyczny!
Kochani łapcie za książkę, a nie pożałujecie.
Fabuła przedstawiona jest w postaci pamiętnika, który prowadzi arystokratka Mary.
W pierwszej części obserwujemy perypetię przeprowadzki rodziny Kostków i próby jakie podjęli, aby odnaleźć się w nowych realiach.
Uwaga na ból brzucha!!
Jak dobrze, że są jeszcze trzy części.
A tu fragment ku przestrodze dla podróżujących ze zwierzętami:
„Caryca dostała proszki na sen i usnęła akurat w chwili, kiedy robiła kupę. Oby zdążyła zrobić całą. Leży w torbie u ojca zamaskowana czapką z szopa (...)
#staraszkola
#arystkoratka
#renibook