"Przez ponad czterdzieści lat Salim nie zajechał swoim powozem dalej niż do Bejrutu, ale skrzydłami swoich słów zwiedził, jak nikt inny, wszystkie kraje świata. to, że nagle stracił głos, wprawiło w zdumienie wszystkich mieszkańców jego ulicy. Nie mogli w to uwierzyć nawet jego najlepsi przyjaciele."
Salim, był starym woźnicą o niezwykle ciepłym, głębokim głosie, który cieszył ludzkie uszy. Miał wielki dar opowiadania niesamowitych historii. Potrafił doprowadzać ludzi zarówno do śmiechu, jak i płaczu, mając w zanadrzu opowieść na każdy z możliwych tematów. Dar ten odkrył podczas jednej z podróży, gdy jako woźnica przewoził pewną starszą damę.
Przez całą drogę opowiadał jej historię o rozbójniku, który zakochał się w córce sułtana. Dotarłszy na miejsce, starsza pani była wielce zadowolona z ciekawej opowieści i pobłogosławiła woźnicę, za jego wspaniały język. Tym sposobem Salim, wpadł na pomysł, jak przyciągnąć klientów i przetrwać w dobie kryzysu, bowiem żaden inny woźnica, nie mógł się z nim równać.
Nigdy nie brakowało mu opowieści, ponieważ wykorzystywał swój spryt i zawsze po zakończeniu swojej historii, zachęcał podróżnych do tego, aby jemu również coś opowiedzieli. Później ubarwiał opowiastkę i przekazywał ją następnym klientom.
Mężczyzna mieszkał w Damaszku, jednak poza tym, że był wspaniałym opowiadaczem, tak naprawdę nic o nim nie było wiadomo. Ludzie nie wiedzieli, które opowieści opowiedziane przez Salima, mogą dotyczyć jego życia. Niewiele było także wiadomo o jego żonie, którą sąsiedzi uważali za spokojną i cichą kobietę, a tymczasem po jej śmierci, Salim zdradził wszystkim m.in., że jego ukochana, była dzielną, waleczną osobą, która uratowała go kiedyś z opresji, gdy to zaatakowało go siedmiu uzbrojonych, tęgich żołnierzy. Kobieta przebrana za czarnego jeźdźca, przepędziła ich wszystkich.
Salim miał siedmiu przyjaciół, którzy przychodzili do niego od wielu lat co wieczór i wsłuchiwali się w jego opowieści, jednak pewnego dnia, zdarzyło się coś, co ich bardzo zaskoczyło - Salim stracił głos.
Którejś sierpniowej nocy w 1959 roku, przyszła do niego we śnie wróżka. Powiedziała mu, że jeżeli nie spełni pewnego warunku, mężczyzna zamilknie na zawsze. Aby odzyskać głos, Salim musi dostać siedem niezwykłych prezentów, w ciągu trzech miesięcy. Dała mu również możliwość wypowiedzenia 21 słów, jednak kazała mu się dokładnie zastanowić, co chciałby powiedzieć, bowiem po wypowiedzeniu tych słów, starszy pan zamilknie.
Milczenie Salima, niepokoiło jego przyjaciół, jak i pozostałych mieszkańców Damaszku, a on sam zastanawiał się jak wykorzystać pozostałe mu słowa. W końcu udało mu się w skrócie opowiedzieć o wróżce i wszyscy zaczęli się głowić nad prezentami, dla starca. Zaczęli mu przynosić przeróżne dary, jednak bez większych rezultatów, a czasu było coraz mniej.
"Opowiadacze nocy", to jedna z ciekawszych książek jakie czytałam. Nic dziwnego, że doczekała się kilkunastu wydań i otrzymała wiele prestiżowych nagród literackich. Przeczytałam ją w zawrotnym tempie, ponieważ po przewróceniu pierwszej strony, zamknęłam ją dopiero po skończeniu ostatniej.
Uwielbiam gdy w literaturze mam styczność z egzotycznymi kulturami, a w tej książce tak właśnie było. Powieść ta ma niesamowity klimat, który czaruje nas już na samym wstępie. Jest niezwykle mądra, utrzymana w stylistyce baśni. Jak wszystkie książki z serii "Labirynty" Wydawnictwa WAM, również i ta skłania do refleksji i przemyśleń, oraz dostarcza nam bardzo wartościowych chwil przy lekturze. Do takich książek warto wracać i ja z pewnością i wielką przyjemnością to zrobię.