Wiersze czytam rzadko. Nie, żebym ich nie lubiła. Są przecież takie, które znam na pamięć (ile czaru na przykład jest w "Królu Olch" w przekładzie Wisławy Szymborskiej!). Musi być jakiś impuls, który sprawi, że sięgnę po poezję. Na taki też moment czekał tomik Wiesława Piwowarskiego "Okna". Początkowo go tylko przewertowałam, potem wyrywkowo czytałam utwory, aż w końcu poznałam wszystkie. Cienką, niewielką książeczkę otwiera ciekawa dedykacja- "Tym, którzy przez otwarte okna oczu potrafią zawsze dostrzec chociażby fragment wiosny". Autor przekazuje swoje wiersze odbiorcom, którzy mają w sobie wrażliwość, którzy potrafią w zalewie bylejakości, złych wiadomości i nudy dostrzec małe radości, cień nadziei i odszukać pozytywne aspekty życia. "Motyw okien oczu" czy to zamkniętych, niedomkniętych, czy otwartych jest dominujący. Łączy utwory, które są zatrzymanymi chwilami, obrazami różnych emocji. W pierwszej chwili nie można oprzeć się wrażeniu, że wszystkie są smutne, dołujące, jakby rodziły się na samym dnie duszy autora. Puste, zimne wagony, szczątki prezydenckiego samolotu w Katyniu, nikczemne ulice i brzydkie drogi, drewniany pajacyk na wystawie sklepu, którego nikt nie chce kupić. Jest nostalgiczne wspomnienie dzieciństwa i "Boisko, na którym były rozgrywane mistrzostwa świata w piłce nożnej. Naszego świata". Jest trudna dorosłość, cierpienie i ucieczka od siebie samego ("kolejna lekcja odchodzenia"). Jest też miłość. I brudna, i utracona. I jesień, piękna, choć nie ma twarzy dwudziestoletniej kobiety. Twórczość ta przytłacza, przygnębia, lecz można w niej dostrzec owe "fragmenty wiosny". Trzeba ją tylko uważnie czytać. Wiersze są krótkie, oszczędne. Zdania dobitne, w Hemingwayowskim stylu -"mocne jak prawy sierpowy". Wiesław Piwowarski nie boi się używać ostrych, brutalnych słów. Zestawia ze sobą obrazy pijaka leżącego na ulicy i gołębi. Symbol upadku i brudu z symbolem czystości, świętości. Wszystko to potęguje przekaz autora – na przykład poczucie samotności jest wręcz nie do zniesienia. Przewrotność ujawnia się na przykład w stwierdzeniu "Nikt z Nas nie odchodzi za wcześnie. To my stoimy spóźnieni z nieurodzonymi słowami" ("Spóźniony"). Ciekawe są też porównania - "mgła jak wiosna na jeziorze, rozwiesiła firanki". Proste obrazy, a tak przemawiające, zapadające w pamięć.
"Okna" są osobistą poezją. Piwowarski mówi w swoim imieniu, nikomu nie użycza głosu, dokonuje rozrachunków z samym sobą. Zmaga się z emocjami- jest pełen rozczarowania, zwątpienia, czasami radości, zachwytu. Jest doskonałym obserwatorem. Porusza wiele tematów, dlatego nie sposób zaszufladkować go do żadnego rodzaju poezji. Uważam wiersze za ciekawe i z pewnością będę śledzić dalszą twórczość Wiesława Piwowarskiego. Polecam ją wszystkim dostrzegającym fragment wiosny.