Dwudziestoośmioletnia Lena Mejer, właścicielka firmy kosmetycznej, z pozoru ma wszystko – pieniądze, pozycję i ciekawe życie. Dobrze maskuje smutek, za którym kryje się bolesna przeszłość. Gdy zaczyna dostawać pogróżki, w jej życie kolejny raz wkrada się niepokój. Za namową przyjaciół zatrudnia prywatnego ochroniarza, który ma zapewnić jej bezpieczeństwo.
Nikolaj Aleksandrow, pół Polak, pół Rosjanin, od początku stara się podejść do zlecenia profesjonalnie, jednak szybko przekonuje się, że tym razem nie będzie to takie proste. Wzrastające napięcie pomiędzy nim i Leną skutecznie utrudnia mu zadanie. A to nie koniec kłopotów.
Wkrótce wychodzi na jaw, że oboje coś ukrywają, a czyhające na nich niebezpieczeństwo jest większe, niż oboje przypuszczali.
"Był dla mnie wszystkim: życiem, śmiercią, radością i cierpieniem. Pragnęłam wyłącznie jego."
Jak już wielokrotnie Wam wspominałam, lubię miszmasz gatunkowy. Tu mamy z takim do czynienia, bo oto otrzymujemy romans, sensację, kryminał, erotyk w jednym. Taka różnorodność sprawia, że na nudę nie możemy narzekać. Mało tego! Dzieje się tyle, że będziecie zapartym tchem chłonąć kolejne strony i ciągle będzie Wam mało. Napięcie nie opuści Was do końca. Niebezpieczeństwo, strach, tajemnice, kłamstwa, manipulacje, intrygi, niedopowiedzenia,zaskakujące zwroty akcji, a gdzieś pomiędzy tym namiętność i pożądanie oraz miłość i przyjaźń.
"Chciałam umrzeć. Nie czuć tego cholernego, rozrywającego bólu. Wrócić do dnia, gdy wszystko się zaczęło. Inaczej pokierować przyszłością i odmienić nasz los. Wolałabym zginąć, niż teraz musieć żyć z tym, czego się dowiedziałam."
Meg Adams doskonale rozplanowała sobie całą historię. Tu każdy wątek, element i szczegół wydaje się być na swoim miejscu. Stawiamy pytania, lecz autorka niejednokrotnie zwodzi nas na manowce, dając odpowiedzi w odpowiednim momencie. Wszystkie wydarzenia i sytuacje poznajemy dzięki pierwszoosobowej narracji z punktu widzenia obojga bohaterów. A ci są niejednoznaczni (tacy podobają mi się najbardziej), wyraziści, z krwi i kości.
Warto bliżej przyjrzeć się relacji między Nikolajem a Leną. Od samego początku bez problemu wchodzimy między tę parę, poznając i kibicując im. Uwielbiam ich upór, zadziorność i przekomarzanki. Męski bohater z miejsca zdobył moje serce. Ba! Ja go kocham i chciałabym właśnie takiego ochroniarza u swojego boku. Ups... oby mój własny tego nie przeczytał. 😉
"Zaczynałam go lubić i to kompletnie mi się nie podobało. Przez niego traciłam grunt pod nogami. Przestawałam być profesjonalna. Traciłam pewność siebie, którą tak w sobie uwielbiałam. Przy nim miękłam."
Moją uwagę zwrócił również wątek męskiej przyjaźni. Zwykle w książkach spotykamy się z kobiecą, więc tym bardziej przyjemne było to dla oka. To, w jaki sposób Nicolaj i Igor toczą rozmowy, było dla mnie nie lada gratką. Myślę że powieść wiele by straciła, gdyby nie ten aspekt.
Nie mogło zabraknąć scen erotycznych, które są odważne, gorące, ostre. Widać że autorka nie zamierzała się hamować. I bardzo dobrze, bo fragmenty te idealnie odzwierciedlają charaktery bohaterów.
"Ochroniarz" to odarta z banału i przewidywalności powieść, która skradnie niejedno czytelnicze serce. Moje Ochroniarz już ma. To książka o tym, że przeszłość nas kształtuje. To ona sprawia, że jesteśmy tym, kim jesteśmy. Dajcie porwać się sprzecznym, niezapomnianym emocjom!