"Obsesyjna miłość" Eleny Ferrante to niewielka objętościowo książka, kryjąca w sobie historię gęstą od emocji. Wysłuchanie jej, w bardzo dobrej interpretacji Laury Berszki, zajęło mi niecałe pięć godzin. Taka literatura idealnie wpisuje się w definicję tego, co dla mnie jest esencją dobrej prozy. Mam na myśli prostotę, minimalizmy i szczerość.
Ta książka dotknęła zakamarków mojej duszy, przywołała wspomnienia które, świadomie bądź nie, starałam się zepchnąć w niepamięć. Ponownie postawiła pytania na które, byłam pewna, że już sobie odpowiedziałam. "Obsesyjna miłość" to opowieść o relacji matka - córka, jednej z najpiękniejszych ale i najtrudniejszych. Dla kobiety urodzenie dziewczynki stanowi moment otwarcia dawno zabliźnionych ran, uświadomienia sobie czego nie otrzymała w przeszłości od swojej matki ale daje też nadzieję, że uda się to w jakim sposób zrekompensować wobec własnego dziecka. Od matki córki uczą się miłości, tego jak być kobietą, jak funkcjonować w świecie. Jest ona dla nich wzorem i punktem odniesienia, ideałem, który z czasem okazuje się pełen rys i pęknięć.
Śmierć Amalii w morskich odmętach jest dla jej córki Delii wydarzeniem, który skłania ja by bliżej przyjrzała się swojej matce, która praktycznie całe życie wychowywała ja i jej siostry samodzielnie, uciekając z domu o męża tyrana z przysłowiową jedną walizką w ręku.
Rzeczy znalezione w jej mieszkaniu, obserwacje czujnych sąsiadów i tajemniczy mężczyzna pojawiający się na pogrzebie wskazują na to iż matka Delii, ostanie miesiące swego życia spędziła w towarzystwie adoratora, który już w przeszłości pojawiał się w jej życiu.
Idąc po tropach zostawionych przez Amalię jej córka odkrywa tajemnice matki, skrywane pragnienia i mroczną przeszłość związku swoich rodziców. Ta podróż doprowadza ją także do konfrontacji z własną pamięcią i zmierzenia się z traumatycznymi przeżyciami, które przez lata wyrzucała ze swojej świadomości, bo prawda ma wyzwalającą moc.
Zanurzyłam się w tej opowieści przeżywając z bohaterką jej zmagania z rodzinną historia, pełną półprawd, niedopowiedzeń i fałszu. To lektura wymagająca, ale też w pewien sposób uniwersalna, bo każdego z nas czeka prędzej czy później stanięcie twarzą w twarz z przeszłością swoją i swojej rodziny często tak różną od tego co przyjmujemy za prawdę. Polecam!