„Zła miłość”. Dlaczego zła? Z jakiego powodu ma być zła? Co złego może się kryć w
miłości? Ona jest zła czy ci, którzy ją czują, a może Ci, do których jest skierowana są źli? Jest zła czy toksyczna? Wiele pytań, a ich źródłem jest tytuł opowiadania, teraz czas na jego zawartość. Pierwsza strona, druga strona, a gdzie tytułowa zła miłość? Nie widzę jej. Jednak czy miłość rozpoznaje się dzięki oczom? Czy one mówią nam o uczuciach? A gdzie w tym serce, jaka jest jego rola? Co jest istotą miłości - to co widzimy czy to co czujemy? Przecież wzrok nieraz ulega złudzeniu, czasem widzimy to co chcemy zobaczyć lub to chcą inni byśmy ujrzeli. Tyle liter złożyli już w słowa ludzie piszący o miłości, jej barwach, o tym czy jest dobra czy nie, jaki ma smak i zapach. Każdy ma jej osobistą definicję, podobną i różną jednocześnie od innych. Więc dlaczego, czytając o niej, nie umiemy jej rozpoznać? Bo kierujemy się tym co widzimy, nie sięgamy głębiej. Jednak gdy wraz z główną bohaterką zaczniemy podążać za nią będziemy zauważać coś więcej niż tylko serię sytuacji, pozornie nic nie mających z miłością i jej złą stroną wspólnego. Mała dziewczynka, nic nie wiedząca o życiu, chociaż sama opisująca siebie, że jest nad wiek rozwinięta, może być uosobieniem każdego z nas. Przecież lata życia wcale nie świadczą o wiedzy. Z czasem zapominamy, iż "patrząc" sercem widzi się coś więcej niż tylko "okładkę", sięga się głębiej, ale najczęściej za to skupiamy się tylko na powierzchowności.
Autor powoli wprowadza czytelnika w istotę tego co jest prawdziwą miłością. Stawia
główną bohaterkę przed różnymi sytuacjami, wydającymi się oderwanymi od tematu uczuć.
Ma ona przewodnika, kilkuletniego chłopca, początkowo nie zauważa tego co chce jej
przekazać. Skupia się na tym co ma przed oczyma i nie szuka niczego więcej. Jednak powoli zaczyna dostrzegać coś więcej niż powierzchowność, kieruje wzrok dalej i głębiej. Dociera do niej to co jest ukryte przed oczyma, ale tylko dzięki wskazówkom innych. Sama nie umie dostrzec nic poza ładną otoczką, nie widzi wnętrza. Z czasem zaczyna rozumieć kim tak naprawdę jest jej towarzysz i jaka jest jego rola. Dzięki nim czytelnik ma też szansę poznać czym jest tytułowa "zła miłość". Wykorzystywaniem tego co czują do nas inni, ogrzewaniem się blaskiem uwielbienia, czy brakiem jej wzajemności? Na pewno wszystkim tym, lecz również niezrozumieniem, iż jest chorobą, która zaraża nie tylko jej ofiary, ale i nosiciela. "Zła miłość" to nie tylko uczucie do innych, ale i do samego siebie. Odmawiając odwzajemnienia uczucia ranimy także i siebie, bo nic co jednostronne nie jest tak naprawdę prawdziwe. Co więc jest miłością? To co widzimy czy to co jest we wnętrzu? Wzrok może mylić, uważać miraż za rzeczywistość, ale serce nie kieruje się tym co piękne powierzchownie, wchodzi głębiej, tam gdzie oczy już nie docierają. Wtedy można zobaczyć czym jest prawdziwa miłość i czym jest ta tytułowa zła – raniąca, nieodwzajemniona, do niewłaściwej osoby, nierozpoznana. Miłość przybiera różne postacie, jednak jest tylko jedna ta właściwa, gdy spotykają się dwie połówki. Problem tylko w tym by ją rozpoznać, bo gdy nie pamiętamy o niej przeradza się w "złą". Największym wrogiem prawdziwej miłości jest zapomnienie czym naprawdę jest. Dlaczego nie pamiętamy o niej? Bo boimy się, że nas zrani, odwracamy się od niej, ale nadal pragniemy jej. Bierzemy ją od innych, jednak w zamian nie dajemy nic. Czasem z góry ktoś uprzedza, że nie umie kochać, lecz nie przeszkadza mu to w odbieraniu uczucia od drugiej strony. Wtedy rodzi się grzech, który nie może być usprawiedliwiony obawą przed zranieniem.
O czym jest „Zła miłość”? O miłości – na pewno, lecz nie takiej jaka przychodzi nam
na myśl, gdy o niej słyszymy. To opowieść o poszukiwaniu jej prawdziwej twarzy, takiej
jakiej powinna być, jej realny obraz jest ukazany na przykładzie uczucia negatywnego. Bo
żeby zrozumieć czym jest trzeba też wiedzieć jakie są jej złe oblicza. Tak łatwo rzuca się
słowa o miłości, bez zastanowienie się czym ona jest dla innych, czym powinna być dla nas. Z czasem możemy oddalić się od jej prawdziwego obrazu, zapomnieć czym powinna być i stać się pustą skorupą, z wnętrza której nie będziemy umieli się wydostać