Przyznam się na wstępie, że z tą książką wiązałam i wiążę szerokie plany i nadzieje na poprawienie mojej kondycji wraz z nadejściem wiosny. Zazwyczaj sceptycznie podchodzę do tego typu poradników, ale gdy nadarzyła się okazja powiedziałam „Czemu nie?” i spróbowałam. Z jakim skutkiem zaraz się dowiecie.
Jeff Galloway (autor książki) we wstępie przybliża czytelnikom soją historię z bieganiem. Szczyt swojej kariery osiągną w 1973 roku kiedy to ustanowił rekord Stanów Zjednoczonych w biegu na 10 mil. Ma za sobą liczne maratony w tym ten w Atlancie gdzie wybiegał pierwsze miejsce! Należy do grupy młodych amerykańskich biegaczy i propaguje zdrowy tryb życia zachęcając ludzi do swojego ulubionego sportu.
Książka jest napisana w formie typowego poradnika. Możemy tam znaleźć wiele porad dotyczących nie tylko samego joggingu, ale również obuwia czy jedzenia. Szczególnie podobały mi się wzmianki na temat fizjologii naszego ciała przed i po bieganiu. Jeff Galloway podzielił biegaczy na pięć grup: początkujących, entuzjastów, zawodników, sportowców i biegaczy. Oczywiście mnie interesowały tylko pierwsze dwa etapy, ale i o zawodowcach bardzo dobrze mi się czytało. Wiele również jest o samej technice biegania, ćwiczeniach rozciągających. Pierwszy raz spotkałam się z negatywnym nastawieniem sportowca do rozgrzewki! Bardzo mnie to pokrzepiło, gdyż nie jestem entuzjastką wstępnych ćwiczeń. Przypadły mi do gustu również tabele z programami treningowymi oraz przeróżne wykresy np. obrazujące spalanie tłuszczów i węglowodanów w organizmie.
Urzekł mnie styl pisania w książce „Bieganie metodą Gallowaya. Ciesz się dobrym zdrowiem i doskonałą formą”. Autor pisze bezpośrednio, czasem zabawnie, a najważniejsze, że książkę czyta się lekko i przyjemnie. Niektóre rozdziały były momentami przerażające Dla przykładu opowiem sytuację kiedy czytałam o tym jak odkładają się tłuszcze w naszym organizmie od razu pobiegłam ćwiczyć na rowerku stacjonarnym (ze względu na późną porę i chłód na dworze musiałam znaleźć alternatywę dla joggingu). Książka jest skierowana do szerokiego grona odbiorców. Zarówno kobiety (np. karmiące piersią), jak i rodzice małych dzieci czy osoby mające problemy z sercem mogą znaleźć wiele wskazówek jak rozpocząć bieganie, jak ma ono przebiegać w wyjątkowych sytuacjach oraz jak zmobilizować bliskich do uprawiania joggingu.
Moim zdaniem książka jest odpowiednią pomocą dla osób, którym mobilizacja do biegania sprawia ogromne problemy. Sportowiec doskonale tłumaczy i zachęca do uprawiania jogging, ale jednocześnie nie stosuje oklepanych argumentów w stylu straszenia otyłością. Mówi o tym sporcie jako o hobby, przyjemności, a nie zmuszaniu siebie do poprawienia swojej sylwetki. Takie podejście podoba mi się, gdyż odczuwałam, że autor naprawdę kocha to, co robi i wkłada wiele serca w to, aby zachęcić czytelnika. Jeszcze nie wiem czy książka „Bieganie metodą Gallowaya. Ciesz się dobrym zdrowiem i doskonałą formą.” zachęciło mnie na tyle, aby wraz z przyjściem wiosny rozpocząć na poważnie biegać, ale myślę, że jednak coś drgnęło i zmieniłam pogląd na temat uprawiania jakiegokolwiek sportu (i chodzenia na w-f, który omijam szerokim łukiem).
Jestem bardzo pozytywnie nastawiona do książki Jaffa Gallowaya. Przyznam się, że po tytule faktycznie spodziewałam się jakiejś nowej metody biegania, ale to, co zastałam w poradniku w zupełności mnie zadowoliło. Polecam gorąco! Mam nadzieję, że starczy mi jeszcze determinacji do tego aby w marcu rozpocząć jak to ujął pan Galloway „zacząć swoją przygodę z bieganiem”.