Jaume Cabré pokochałam od 'Wyznaję' i staram się czytać każdą jego książę.Myślałam, że ten pisarz nie pisze słabych książek, że to pewniak na dobrą lekturę i nawet tak sobie wymyśliłam, że 'Jaśnie Pan' zapewni mi solidną porcję artyzmu literackiego po kilku ostatnich marnych książkach, a przynajmniej jednej...
W każdym razie, do rzeczy. Ważne jest to, że książka ta w twórczości pisarza pochodzi z roku 1991, po 'Agonii dźwięków', wydanej w Polsce w tym roku, książce drążącej temat religii, a przed 'Wyznaję', 'Głosami Pamano' i 'Cieniem eunucha'.
Powieść drąży temat prawa i sprawiedliwości, ale prawdę mówiąc poza znakomitym warsztatem pisarskim nie znalazłam w tej powieści nic odkrywczego.
Pierwszy rozdział to opis przyjęcia, w którym zastosowane zabieg narracji zsubiektywizowanej, która pokazuje uczestników imprezy oczami a to tytułowego Jaśnie Pana, Prezesa Trybunału, a to innych gości. Potem mamy trupa i od razu wiadomo, że osoba wsadzona do więzienia za tę zbrodnię się nie wywinie. Błądzenie po różnych instancjach trwało pół książki. W międzyczasie pokazano czym zajmuje się śmietana towarzyska, gdy nikt nie widzi i jak wielka jest hipokryzja bogatych i wpływowych, a i tak przerzucałam strony z przekonaniem, że nic zaskakującego się nie wydarzy. Już dawno nie miałam takiego poczucia przewidywalności w książce. Nawet przy słabym romansidle czułam więcej ekscytacji. Książkę ratował jedynie talent pisarski autora, który pisze naprawdę świetnie, nawet najbardziej wulgarne opisy. W każdym razie w połowie książki następuje zakręt, a raczej ciąg dalszy i to wnosi jakiś element ciekawości, ale i tak miałam przekonanie, że wymowa powieści raczej mnie nie zaskoczy. Że chodzi o pokazanie, że w świecie nie ma sprawiedliwości. Ot, nic nowego jak świat długi i szeroki. Poza tym tematyka niesprawiedliwie osadzonego i bezdusznego aparatu sprawiedliwości, który dba jedynie o to, żeby maszyna prawa się kręciła, nie jest tematem zbyt trafionym jak na fakt, że potrzeba mi jakichś miłych rozrywek.
Suma summarum, książkę oceniam słabo. Ratuje ją tylko sposób napisania, dobry. Ale już nawet pomysł na fabułę jest nudny, bo przewidywalny. Od razu wiadomo co się zdarzy, więc czytelnik się nudzi. Tylko z powodu talentu literackiego pisarza, który nawet gniot potrafi napisać znakomicie daję tej książce 6 gwiazdek.