Blady król recenzja

"Blady król" Davida Fostera Wallace'a to nietypowa książka. Jest to bowiem powieść niedokończona. Powstała z zebranych notatek, rękopisów i uwag autora. Sam pisarz jest osobą kontrowersyjną i niebanalną. W 2008 roku odebrał sobie życie.

W takim kontekście lektura powieści odbywa się nieco inaczej. Od początku ma się świadomość, że może być fragmentaryczna, bez spójnego zakończenia. Oprócz tego przez cały czas czytania zastanawiałam się, czy autor rzeczywiście by tak napisał, czy może niektóre fragmenty wolałby wykreślić, przeredagować? Bez wątpienia lektura "Bladego króla" jest emocjonująca i nie przypomina czytania żadnej innej książki.

Powieść nieukończona opowiada o żmudnej pracy w urzędzie kontroli podatkowej w USA. Obowiązki są nudne, często pozbawione sensu i logiki. Celem pracowników jest dostanie się na wyższy szczebel kariery. Ich życie jest pozbawione większych wrażeń, składa się z wykonywania kolejnych obowiązków. Czasami oznacza to jedynie przekładanie papierów. Ludzie przestają być ludźmi, zostają uprzedmiotowieni. Czytelnik szybko odczuwa klimat nudy i beznadziei, a także wszechogarniającej monotonii. Początkowo poznajemy losy różnych bohaterów, które wydają się nie mieć ze sobą związku. Wszystkich jednak łączy jedno - praca, która nigdy się nie kończy.

Uroku książce dodają wstawki autotematyczne. Autor w pewnym momencie staje się narratorem i stara się przekonać czytelnika, że sam jest bohaterem pisanej właśnie książki. To nie fikcja, tylko opis prawdziwych wydarzeń, David Foster Wallace przytacza kolejne dowody na poparcie swoich tez. Ale czy naprawdę można mu wierzyć?

"Blady król" nie jest książką łatwą i lekką w odbiorze. Czytelnik musi się przygotować na bardziej wymagającą lekturę. Niemniej jednak jest to powieść, którą warto poznać, by dostarczyć sobie nowych wrażeń czytelniczych.