„Nikomu nic nie mów” to pierwsza książka autorstwa Pana Krakowskiego jaką czytałam. A moja reakcja po rozdarciu koperty, w której mi ją przysłano była krótka: „Taka cienizna” Z reguły nie przepadam za cienkimi książkami, bo mam wrażenie że jak już zdołam zaprzyjaźnić się z bohaterami, to zaraz zmuszeni będziemy się „pożegnać”. Jednakże z uwagi na fakt, iż nie jest to pierwsza książka autora, każdy kto tak jak ja polubi główną bohaterkę Laurę będzie miał okazję kontynuować tę książkową znajomość w kolejnych częściach. Akcja powieści rozgrywa się w Łodzi a jej główna bohaterka Laura Sawicka (z zawodu policjantka) jest jej narratorką.
Historia zaczyna się od błagalnego telefonu jaki odbiera od swego dawnego przyjaciela ze szkoły policyjnej (nota bene z niej wyrzuconego). Ów kolega prosi ją o pomoc w rozwikłaniu zagadki „nawiedzonego” mieszkania nr 6 w kamienicy usytuowanej przy Alei Kościuszki 77 w Łodzi, którym zarządza założona przez niego i jego wspólnika-partnera agencja nieruchomości. Po kilku namowach nasza bohaterka zgadza się, wyrusza w drogę i na miejscu podejmuje własne nieoficjalne śledztwo. Rozpoczyna wędrówkę od mieszkania do mieszkania, poznając coraz to nowych lokatorów rzeczonej kamienicy, pozornie zupełnie obcych sobie ludzi, ale jak się okazuje w jakiś pokrętny i niejawny sposób ze sobą powiązanych. W dodatku każdy z nich przeczy temu co powiedział ktoś inny i rezultacie coraz trudniej wpaść na właściwy trop w sprawie. Im dalej nasza bohaterka brnie w tę zagadkę, tym mroczniejsze zaczyna się tworzyć tło całej opowieści. Mieszkanie istotnie sprawia wrażenie „nawiedzonego”, jedni lokatorzy opuszczali je w pośpiechu, inni znikali bez śladu jak odnaleziona później martwa ostatnia jego lokatorka. Nasza policjantka nie poddaje się jednak, najprawdopodobniej nie zdając sobie sprawy na jakie niebezpieczeństwo się naraża i jakie zagadkowe urządzenie skrywa przed nią tajemniczy lokal nr 6.
„Nikomu nic nie mów” to książka, którą czyta się szybko, najprawdopodobniej dlatego, że więcej tu dialogów niż opisów. Akcja powieści trzyma w napięciu, choć już na początku wiemy, że jej główna bohaterka Laura Sawicka i zarazem narratorka żyje i ma się całkiem dobrze. Jednakże kiedy wraz z nią próbujemy znaleźć właściwy trop mający doprowadzić do rozwiązania mamy wrażenie, że przez cały czas podąża za nią jakiś cień a jej życie jest nieustannie zagrożone. Atrakcyjności bohaterom dodają nietypowe imiona jakimi autor je obdarował i przezabawne niekiedy nazwiska jakie im nadał: Estym Tabor, Kaj Danowicz czy Ziemowit Ziemisyn. Zastanawia mnie czemu tylko główna bohaterka ma imię i nazwisko nie odbiegające od normy(jak na współczesne czasy rzecz jasna). Nie mniej jednak jestem pewna, że nie poprzestanę na tej książce, gdyż niezmiernie ciekawi mnie jakie zagadki do tej pory rozwiązała Pani Sawicka i jakie jeszcze zostaną przez autora postawione na jej drodze.