Niegrzeczny prezes recenzja

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Hejka. Tym razem przychodzę do Was z erotycznym romansem biurowym. Wydaje się, że w tym gatunku jest najwięcej oklepanej fabuły i postaci, a jedynymi przewrotami są coraz to dziwniejsze pozycje w łóżku, ale na szczęście na rynku książkowym są jeszcze wyjątki, które czyta się z uśmiechem na twarzy. I taka właśnie jest ta lektura.

„Niegrzeczny prezes” autorstwa Weroniki Jaczewskiej to opowieść o egocentrycznym i zarazem przystojnym prezesie korporacji, o którego serce (a może co innego) walczy mnóstwo kobiet, oraz o Lenie Artel, która po rozwodzie z mężem wpada w wir pracy, traktując ją jak swoje hobby. Jak możecie się domyślić, jej nowym prezesem, będzie nie kto inny, jak Fryderyk Baker, czyli owy przystojniak z niewyparzonym językiem. Od samego początku między nimi pojawiają się nieprzyjemne sytuacje, których efektem jest wzajemna niechęć do siebie, jednak da się wyczuć między nimi chemię, z którą niekoniecznie udaje się wygrać. Jak się potoczy ich trudna relacja i jakie przyniesie skutki, dowiecie się, czytając książkę Weroniki. A uwierzcie mi, że warto.

„Niegrzeczny prezes” wydaje się czymś typowym, czymś, co nie jest w stanie zaskoczyć czytelnika. Zresztą, sam tytuł i okładka właśnie to o nim mówi. Gdyby nie to, że dostałam ją do recenzji, to sama na pewno bym jej nie kupiła. I to byłby błąd. Nie poznałabym super bohaterów i nie wiedziałabym, że autorka ma tak lekkie pióro. Od pierwszej strony czytało mi się bardzo fajnie. Nie było niepotrzebnych opisów, które zwykle doprowadzają mnie do szału. Takiej lekkości w książce dawno nie czułam. Od pierwszych słów na mojej twarzy gościł uśmiech. Jestem bardzo zadowolona z faktu, że spędziłam czas przy tej książce, ponieważ wiem, że nie był ani trochę stracony. Postacie fajnie wykreowane, nawet nie tylko te główne. Był śmiech, była złość, była też kapka dramatu. Nic dodać, nic ująć.

Podsumowując, chciałabym Was zachęcić do wzięcia do ręki takiej lekkiej lekturki, jaką jest „Niegrzeczny prezes”, ponieważ jest to świetna okazja do odpoczynku. Naprawdę można zapomnieć o życiu codziennym. Fajnie, fajnie i jeszcze raz fajnie.