Krótka książka o miłości recenzja

z książką się męczyłam, bardzo lubię kino, i czytanie o filmach sprawia mi przyjemność, ale tutaj się po prostu męczyłam...

pani Karolina przedstawia tutaj listę ulubionych filmów, które w jakiś sposób wpłynęły na jej życie, albo po prostu jej się podobają, bo tak! po prostu, bo tak! to jest jej subiektywna lista, więc no... nie zagłębiam się

ale niestety niektóre filmy były moim zdaniem niepoważnie wstawione, np. "Gwiazd naszych wina", niektóre były... bo tak! bo trzeba! bo wypada! po co jakieś wyjaśnienia? z niektórymi w ogóle się nie zgadzam...

książka zachęciła mnie do obejrzeniu paru (może kilku, na pewno na palcach jednej ręki zliczę) filmów, których nie miałam jeszcze okazji "skosztować", bo większość z tej listy, każdy widział, a jak nie widział, to jest "bezmózgiem intelektualnym" (i inne podobne epitety, które serwuje Pani Karolina), a niektóre opisy zniechęciły mnie całkowicie

pani Karolina nie jest dla mnie żadnym autorytetem, ani jakąś wielką znawczynią kina, dlatego świetnie, że napisała "jest to książka dla laików", bo z tych głupot lepiej się wybronić, ale czy to troszkę nie świadczy o tym, że Pani Karolinka takich "laików" lekceważy, nie szanuje i może obrażać?

troszkę w tej książce wychodzą przeróżne kompleksy pani Karoliny, która lubi obrażać ludzi, na temat wyglądu, wagi... no takie są moje odczucia

ogółem fanom kinematografii odradzam, a tym, do których podobno jest skierowana ta pozycja - nie polecam

takich list, opisów można wiele znaleźć w Internecie, więc nie wiem czemu Wydawnictwo Prószyński zmarnowało taką ilość papieru, no ale kto zrozumie świat?

jedyny plus tej książki, to wzmianki o Marilyn Monroe oraz "mini biografie" aktorów