Mrocznik. Mroczne inspiracje na cały rok recenzja

Nevermore

Autor: @alicya.projekt ·4 minuty
około 13 godzin temu
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Właśnie zakończyła się moja podróż wokół słońca. Okrążyłam je już 42 razy. Więc tak, dziś są moje urodziny. Czterdzieste drugie. Ale ja w sumie nie o tym. Pewnie i tak będę je świętować dopiero w słońcu, w maju, bo czas i wszelkie cezury mają już dla mnie zupełnie inne znaczenie niż kiedyś.

Poza tym, dwójka małych, żłobkowo-przedszkolnych dzieci w sezonie chorób wszelakich i zmiana pracy sprawiły, że od pewnego czasu jadę na oparach. Póki co, sił wystarcza mi tylko na to co konieczne. Większe przyjemności muszą więc trochę poczekać, bo chcę mieć na nie energię i czerpać z nich pełnymi garściami. Że tak zarzucę reklamowym sloganem: jestem tego warta, czyż nie…

*

W tych okolicznościach nie powinno nikogo dziwić, że dopiero dziś, pod koniec lutego, zdecydowałam się pokazać wam „Mrocznik”, czyli bardzo urokliwy – dla każdej czarnej duszyczki – planner. Na moją korzyść przemawia fakt, że to wersja bez dat, więc tak naprawdę można sobie w nim notować kiedy się chce i od kiedy się chce. O ile oczywiście jest się zorganizowanym typem notowacza.

U mnie to wygląda niestety tak, że im ładniejszy planner, tym większe prawdopodobieństwo, że nigdy niczego w nim nie zapiszę (potwierdzą to te z zeszłych lat, które robią u mnie za zbierające kurz na półkach durnostojki). Zwyczajnie jest mi szkoda po czymś tak ładnym bazgrolić o wizytach u lekarzy, zebraniach, deadline’ach i urzędowych sprawach do załatwienia. Od tego mam zwykły kalendarz bez ślicznych grafik, cytatów i inspiracji – w nim mogę kreślić do woli i bez żalu.

Po co mi więc „Mrocznik”? A na pomysły. Czasami napadnie mnie jakaś myśl godna rozwinięcia, usłyszę jakieś słowo, fragment piosenki, rozmowy, czasami wyobraźnia podsunie obraz na podstawie którego będę chciała zrobić zdjęcie, albo zobaczę gdzieś książkę, którą chciałabym przeczytać, a obawiam się, że zaraz wywieje mi ją z głowy. To właśnie dla nich mam „Mrocznik”, dla tych ulotności, które chciałabym schwycić i później nie żałować, że rozpłynęły się w nicości zapomnienia.

I znów pojawia się pytanie: po co, skoro mamy telefony i milion elektronicznych udogodnień? Przecież wystarczy podyktować notatkę, zrobić screena i gotowe. Nie wiem jak wy, ale takie działanie powoduje, że w albumie mam śmietnik, w którym i tak się nie odnajduję, a to co istotne nadal mi umyka. Nie należę więc do osób u których się to sprawdza. Dla mnie powrót do analogowości, do czegoś co jest fizycznie namacalne i wymaga ode mnie dłuższej chwili uwagi i skupienia, jest zbawienny. Zresztą – jak się okazuje – taki powrót mógłby wyjść na dobre nie tylko mnie, ale większości z nas.

Już wyjaśniam, co mam na myśli. Po pierwsze: pisanie ręczne. Wymaga ono od nas głębszej refleksji, ponadto angażuje nasz mózg w sposób, który wspomaga koncentrację i pamięć. A, po drugie, wyniki badań analizujące naszą umiejętność skupienia się w erze cyfryzacji są miażdżące. Otóż testy przeprowadzone na Uniwersytecie Kalifornijskim wykazały, że średni czas skupienia się na dłuższym tekście dramatycznie się skrócił: w 2004 roku było to 150 sekund, w 2012 75 sekund, a w 2023 rok już tylko 47 sekund. Nie ma na szczęście zgodności wśród naukowców, co to tego, czy papier bije ekrany na głowę w kwestii efektywnego czytania. Co prawda na Uniwersytecie w Stavager w Norwegii w 2014 roku, przeprowadzono badania z których wynikało, że osoby czytające teksty na papierze lepiej je rozumiały i lepiej zapamiętywały informacje, ale kolejne badania z 2023 roku już tego nie potwierdziły – wykazano brak istotnych zależności między nośnikiem a poziomem zrozumienia tekstu. To co niestety pozostaje alarmujące i czego nie powinniśmy ignorować, to wyniki badań przeprowadzanych przesz instytucje na całym świecie dotyczące wpływu nadmiaru bodźców cyfrowych na naszą psychikę. Okazuje się, niestety, że czytanie na ekranie powoduje szybsze zmęczenie psychiczne i w tym miejscu powinna nam się już zapalić czerwona lampka, jeśli chcemy zadbać o swój dobrostan.

Nie da się ukryć, że nadmiar bodźców cyfrowych prowadzi do osłabienia koncentracji i, że sztuka pisania – ręcznego! – jest w zaniku. Od nas zależy, co z tą wiedzą zrobimy. Bo, wiadomo, postępu nie zatrzymamy, możemy jednak zadbać o swój mózg i od czasu do czasu podsunąć mu bardziej analogową rozrywkę: zamienić czytnik na papier lub np. coś zanotować.

Wiem, że pozornie rozpisałam się nie na temat, ale gdy trzymałam już „Mrocznik” w rękach i zastanawiałam się do czego go użyję i dlaczego chciałam go mieć, nie byłam w stanie przeciwstawić się poczuciu, że był w tym głębszy cel niż tylko zaspokojenie głodu posiadania. A potem lawina ruszyła i nie miałam nawet ochoty zatrzymywać gonitwy myśli.

Okazało się zatem, że nawet tak niewinne pytanie, może stanowić punkt wyjścia do rozważań nad czytelnictwem. Może to zasługa ducha Poego, a może echa złowróżbnego ostrzeżenia nevermore. Może coś nam próbują zaświaty o naszym szalonym rozwoju powiedzieć – kto wie, kto wie…

Jako ciekawostkę – i w obronie tego, że można zapomnieć, że chciało się przeczytać jakąś książkę – przedstawię wam jeszcze szacunkowe dane opublikowane przez Biblioteką Narodową. W 2023 roku (aktualniejszych brak) w Polsce codziennie wydawanych było około 92 książek. To naprawdę dużo i łatwo coś przegapić.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2025-01-06
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Mrocznik. Mroczne inspiracje na cały rok
Mrocznik. Mroczne inspiracje na cały rok
"opracowanie zbiorowe"
8/10
Seria: Halloween

Przenieś się do świata tajemnic i mroku. „Mrocznik” zachwyci cię cytatami z twórczości Edgara Allana Poego, uzupełnionymi intrygującymi ilustracjami, które wprowadzą cię w atmosferę grozy i idealnie...

Komentarze
Mrocznik. Mroczne inspiracje na cały rok
Mrocznik. Mroczne inspiracje na cały rok
"opracowanie zbiorowe"
8/10
Seria: Halloween
Przenieś się do świata tajemnic i mroku. „Mrocznik” zachwyci cię cytatami z twórczości Edgara Allana Poego, uzupełnionymi intrygującymi ilustracjami, które wprowadzą cię w atmosferę grozy i idealnie...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @alicya.projekt

Kot Kmiot
Nie zadzieraj z K(mi)otem!

@ObrazekJeśli przeszło wam kiedyś przez myśl, że w zachowaniu kotów jest coś, mniej lub bardziej, psychopatycznego, to powinniście wiedzieć, że nie wam jedynym. Podobn...

Recenzja książki Kot Kmiot
Spójrz w lustro
Spójrz, zobacz w końcu siebie

@ObrazekCzuję się jakbym przebudziła się z długiego snu. Ja, ofiara… Bo sama sobie winna. Bo się brzydkiej babie wydawało. Bo jaka stara, taka głupia. Bo uwierzyła,...

Recenzja książki Spójrz w lustro

Nowe recenzje

If You Hate Me
If you hate me
@azarewiczu:

"Uśmieszek znika mu z twarzy. Otwiera usta, ale zanim coś powie, rozpędzam się, chcę go roznieść w pył, tak jak on mnie...

Recenzja książki If You Hate Me
Evi'Deth. Rytuał krwi
Rytuał krwi - początek trylogii
@booka.gram.ig:

To książka, która z sentymentem przywołała wspomnienia z przeszłości: godziny spędzone nad książkami Tolkiena, wieczory...

Recenzja książki Evi'Deth. Rytuał krwi
Rósa i Björk
Rósa i Björk
@Malwi:

Na pierwszy rzut oka Islandia to surowy, ale malowniczy raj – majestatyczne fiordy, śnieżne pustkowia i nieskazitelna c...

Recenzja książki Rósa i Björk
© 2007 - 2025 nakanapie.pl