Arthur Conan Doyle z całą pewnością nie mógł się spodziewać, że jego powieści o detektywie Sherlocku Holmesie podbiją rynek wydawniczy na całym świecie oraz że przejdą do historii jako klasyki literatury detektywistycznej. Z całą pewnością Pisarz, nie mógł także przypuszczać, że pojawi się Pani Nancy Springer, która będąc pod wielkim czarem detektywa z Londynu, stworzy serię bez dwóch zdań najlepszych detektywistycznych książek dla dzieci i młodzieży, z siostrą naszego Sherlocka w roli głównej.
Tom siódmy serii o Enoli Holmes podbija Internet oraz księgarnie nie tylko w Polsce, po raz kolejny zapraszając nas do świata, w którym zbrodnia nie jest wcale tak oczywista, jak się wydaje, a kobiety okazują się równie sprytne, jak mężczyźni.
W Sprawie czarnego powozu i tym razem przenosimy się do nękanego nierównościami społecznymi Londynu, aby razem z Enolą i jej bratem rozwiązać kolejną skomplikowaną zagadkę, w której nędza i ubóstwo przeplatają się z bogactwem i pozycją. Sherlock pogrążony w melancholii (dziś powiedzielibyśmy w depresji) ma osobliwego gościa, mianowicie pannę Glover, która zawzięcie broni swojego przekonania, że jej siostra bliźniaczka nadal żyje. Sprawa na tyle ożywia mężczyznę, że wraz z Enolą postanawiają wyjaśnić zaistniałą sytuację, a ta wcale nie jest prosta. W toku śledztwa okazuje się bowiem, że hrabia Dunhench mąż siostry panny Glover, miał kilka żon, które odeszły w niewyjaśnionych okolicznościach. Hrabia okazuje się nie tym, za kogo się podaje, a atmosfera robi się coraz bardziej napięta i co wspólnego z całą sprawą ma czarny powóz? Koniecznie doczytajcie sami.
Myślę, że tom siódmy przygód młodej pani detektyw jest jak do tej pory najlepszy. Trochę nie rozumiem tego prologu, który streszcza wszystkie wydane do tej pory części, dla mnie to trochę spojler zwłaszcza z matką Enoli, ale cała reszta petarda. Wartka akcja, żywy i barwny język, duże poczucie humoru, do tego lojalna przyjaźń i kolejna wielka przygoda utwierdzają mnie w przekonaniu, że cała seria zasługuje na to, aby ją przeczytać. Poszłam również w ślady zachwyconych filmem na platformie Netflix i obejrzałam drugą część, niestety moje rozczarowanie było wielkie, kiedy okazało się, że film nie oddaje przygód z książki. Wielka szkoda, ale to jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że nic nie zastąpi oryginału, czyli powieści.
Na odwrocie pozycji napisane jest, że to jeszcze nie koniec przygód Enoli, bardzo się z tego cieszę, ponieważ ja jako osoba dorosła bardzo chętnie sięgam po tę publikację dla dwugodzinnej rozrywki i uważam ten czas za dobrze wykorzystany. Pan Arthur Conan Doyle byłby dumny z Pani Nancy Springer i jej świetnego kunsztu literackiego. Mam wielką nadzieję, że kolejna część będzie jeszcze lepsza niż poprzednie, czekam z niecierpliwością.