"Na tropie Anny" Aleksandra Kowalska
"Smutek…"
Z uczuć znam jedynie smutek
smutek znam zbyt dobrze
smutek zamieszkał w moim sercu
smutek widoczny w mych oczach
ze smutkiem tworzę nierozerwalny związek
smutek wypełnia moje oczy
spójrz znów wylewam łez morze
moim panem smutek
nie chcę, lecz muszę
w czerni się pogrążam
znowu płaczę
znowu o miłość proszę
Z uczuć znam jedynie smutek
smutek znam zbyt dobrze
to mój wróg
i przyjaciel
smutek serce mi rozdziera
duszę na poniewierkę zsyła
smutek ciągnie się za mną jak trujący dym
kroczy za mną niczym mój własny cień
śledzi mój każdy krok
obserwuje każdy ruch
jest ze mną w mroku nocy
w świetle dnia
Z uczuć znam jedynie smutek
smutek znam zbyt dobrze
słyszysz tęsknotę w mym głosie?
Samotność jest mi również znana
znana równie dobrze jak smutek
koniec końców smutek nierozłącznie towarzyszy samotności
Z uczuć znam jedynie smutek
smutek znam zbyt dobrze
ze smutkiem tworzę nierozerwalny związek
mego życia przeznaczeniem
jest smutek…
Podobno żałoba ma pięć etapów. Pogodzenie się z utratą najbliższej osoby nie jest proste. Doskonale wie o tym bohaterka powieści " Na tropie Anny", która w krótkim odstępie czasu straciła dwie najbliższe jej osoby. Przypadkowe odnalezienie listów jej zmarłej tragicznie matki, Anny do Michaela, jej przyjaciela czy kochanka, rozpoczyna podróż Melanii nie tylko do Nowej Zelandii w celu odnalezienia śladów matki, a nawet jej samej, bo być może Anna żyje, tylko upozorowała własną śmierć, by rozpocząć nowe życie z Michaelem, ale także w głąb siebie, by zmierzyć się z własnymi demonami, pozwolić żałobie dogasnąć, nauczyć się żyć z cieniem smutku, który na zawsze pozostanie w sercu oraz duszy.
Melania dzięki podróży, pozna nowych ludzi, nawiąże przyjaźnie, odnajdzie nową miłość i upragniony spokój. Magia cudownie opisanego miejsca jakim jest Nowa Zelandia pozwoli spojrzeć bohaterce inaczej na swoje życie, na jakże wielką i bolesną stratę jakiej doznała, pozwoli zrozumieć, by umiała docenić to co ma, to co jej zostało.
Książka " Na tropie Anny" nie jest powieścią łatwą, porusza ciężki temat, sposobu radzenia sobie z dramatami, które nas spotykają w życiu, ze śmiercią bliskich osób, z przeżywaniem żałoby, umiejętnością życia dalej, bo choć czasem wydaje się, że czas stanął w miejscu, on płynie dalej i ciągle czeka na nas coś dobrego za zakrętem, uśmiech i radość, szczęście wyjdą jak słońce zza chmur po burzy, znajdą nas, tak jak dzień odnajduje nas po nocy, co bohaterka powieści ostatecznie zrozumie na końcu książki.
Polecam lekturę " Na tropie Anny" bowiem książka skłania do refleksji nad tym, co w życiu jest najważniejsze i by doceniać to co mamy, bo nic nie jest dane nam na zawsze, a także pokazuje jak radzić sobie z bólem i smutkiem.