"Wszechświat w twojej dłoni" to dość osobliwa pozycja na wydawniczym rynku. Byłam bardzo ciekawa książki, która opowiada o wszechświecie, fascynującym świecie kosmosu, ale oparta jest na prawach fizyki - dziedziny rozległej, trudnej i nie dla wszystkich, nawet w podstawowej formie, zrozumiałej. Tymczasem prawidła rządzące przestrzenią kosmiczną wyjaśnia nie tyle zwykła fizyka, ile jej bardziej zaawansowane formy - fizyka teoretyczna i kwantowa. Czy język nauki może być przystępny? Okazuje się, że owszem - ta książka to żywy na to dowód.
Christophe Galfard - uczeń samego Stephena Hawkinga - zabiera nas w niezwykłą podróż. Nieodmiennie podczas lektury miałam wrażenie, że narrator mnie, jako czytelnika hipnotyzuje - przez całą lekturę miałam sobie wyobrażać wakacje na egzotycznej plaży, zmniejszanie się i zwiększanie rozmiarów ciała w zależności od potrzeb omawianego zagadnienia, wizyty dalekiej ciotki z Australii i wreszcie podróże międzygwiezdne, zanurzanie się w kosmiczną materię i podróże w czasie. To bardzo pomogło w zrozumieniu zasad rządzących cząsteczkami, z których składa się cały wszechświat, gwiazdy, planety i wreszcie my sami.
W czasie podróży po galaktykach poznajemy też wybitne postacie, których geniusz i opublikowane teorie pozwoliły w sposób czysto teoretyczny poznać tę część wszechświata, którą możemy dostrzec za pomocą teleskopów, część która emituje lub zdolna jest do oświetlenia światłem. Pozostaje też obszar rozległego kosmosu, którego jeszcze nie możemy poznać, bo nie dociera tam światło. To, co się w tym miejscu znajduje jest zagadką dla kolejnych pokoleń geniuszy i fizyków teoretycznych, którzy nie ustają w próbach rozwikłania tajemnic wszechświata. Na kartkach książki spotkamy m.in. Einsteina, Plancka, Marię Skłodowską - Curie (tu minus dla autora za nazwanie jej "francuską uczoną urodzoną w Polsce"), Heisenberga i wielu innych oraz dowiemy się, jaki był ich wkład w rozwój badań kosmosu poprzez publikowane teorie. Dowiemy się czym jest czas i przestrzeń, poznamy kulisy doświadczeń, które weszły do kanonu nauki - kto jeszcze nie wie, czym jest kot Schrodingera - po lekturze będzie wiedział na ten temat więcej.
Zaciekawiły mnie też rozważania o światach równoległych, teoria zakładająca, że gdy stajemy przed jakimś wyborem, w kilku równoległych światach jednocześnie rozgrywają się wszystkie możliwe alternatywne scenariusze.
Generalnie dla osoby, która fizyki w szkole raczej nie lubiła, książka okazała się ciekawa i zrozumiała. Wystarczyło tylko trochę uważać na lekcjach, by przypomnieć sobie prawidła, na które autor się powoływał, a rozwinięcia teorii przez niego przedstawiane okazują się interesujące i zajmujące. Lektura wymaga oczywiście pełnego skupienia, gdy uciekasz myślami od tekstu, od razu gubisz wątek. Ze swej strony gorąco polecam.