„Może to właśnie miłość” to początek trylogii, która znana jest na całym świecie. Niewątpliwie wprowadza nas w wakacyjny klimat i pozwala uwierzyć w miłość od pierwszego wejrzenia.
Piaszczyste plaże, palące słońce, rajskie widoki i… zapierający dech w piersiach surferzy. Tego lata Louisa ma szansę doświadczyć każdego z tych wyjątkowych przeżyć. W końcu nadchodzące tygodnie spędzi na Hawajach.
„Może to właśnie miłość” to romans sportowy, który przenosi nas nie tylko do świata wielkiego sportu, ale także na malownicze wysypy, na których może zdarzyć się wszystko.
Louisa to światowej klasy tenisistka przygotowująca się do swojego występu w najważniejszym turnieju. Plany psuje jej kontuzja kostki, która sprawia, że dziewczyna musi zwolnić tempo swoich treningów. Tym sposobem trafia na Hawaje, do szkoły tenisowej prowadzonej przez jej matkę chrzestną. Już pierwszego dnia po przylocie, podczas treningu na plaży, Louisa traci przytomność. Budzi się na kanapie przystojnego surfera Vince’a.
To oczywiste, że surferzy mogą zawrócić w głowie. Nie dziwimy się więc Louisie, która niemal natychmiast straciła głowę dla wysportowanego i niezwykle przyjaznego Vince’a.
Akcja powieści toczy się w odpowiednim tempie. Relacja głównych bohaterów rozwija się powoli, pomimo faktu, że wpadają sobie w oko już podczas pierwszego (nietypowego) spotkania.
Ta książka to doskonały wakacyjny romans. Lekki, przyjemny, niosący ciepło i nadzieję. Z taką książką można spędzić lato! Aż szkoda, że jej premiera przypadła na wczesną wiosnę. Chociaż może to też ma swoje plusy. W końcu potrzebujemy trochę ciepła i słonecznych promieni - nawet jeśli ich źródło pochodzi tylko z książek.
Sportowe romanse mają to do siebie, że zawsze pojawia się w nich wątek wyboru pomiędzy uczuciem a karierą sportowca. W „Może to właśnie miłość” również spotkamy się z takim motywem. W końcu światowa kariera wymaga poświęceń. Możemy mieć pewność, że Louisa nie będzie miała łatwo. Wie, co jest jej celem i do czego dąży. Nie przewidziała jednak, że się zakocha, a miłość odmieni jej spojrzenie na świat.
Podsumowując:
„Może to właśnie miłość” to lekki romans ze sportowym motywem, który przenosi nas na jedne z najbardziej rajskich wysp na świecie.