Miłość dla dorosłych recenzja

Zabierając się za książkę Anny Ekberg "Miłość dla dorosłych" sądziłam, że będzie to opowieść przesiąknięta scenami wyłącznie dla dorosłych. Chociaż występowały tego typu zdarzenia, dalekie było to co czytałam od tego, co sobie wyobrażałam biorąc tą książkę do ręki.

Z pozoru szczęśliwe małżeństwo i syn który wygrał walkę z poważną chorobą. Wydaje się, że są szczęśliwą rodziną. Do momentu, kiedy Leonora odkrywa zdradę męża. Co robi kobieta, która odkrywa, że jej ukochany interesuje się innymi kobietami? Często stara się na nowo przyciągnąć jego uwagę. Stara się tak, jak na początku znajomości. Wszystkimi sposobami chce rozpalić miłość mężczyzny do siebie. Co robi Leonora? Tak jak duża część kobiet próbuje odzyskać męża? Odchodzi zabierając dorastającego syna? Może porzuca zarówno męża jak i syna i zaczyna nowe życie?
Christian czuje, że czegoś mu brakuje w małżeństwie z Leonorą. Czuje się samotny. U boku innej kobiety, poznanej w pracy, zaczyna żyć pełnią życia. Nareszcie jest szczęśliwy, pełen energii. Właśnie tego chce dla siebie. Chce nowego życia z kobietą, przy której czuje, że żyje.
Z jednej strony prawdziwa, wielka miłość. Miłość, dająca siłę na każdy kolejny dzień. Taka, dzięki której człowiek chodzi wciąż uśmiechnięty. Z drugiej strony rodzina. Żona, syn. Lata spędzone razem. Wspólna walka o życie dziecka. Walka zakończona ogromnym sukcesem.
Jaką decyzję podejmie mężczyzna? Czy zostanie z rodziną? Może wybierze kobietę, przy której poczuł się taki szczęśliwy i spełniony?
Jak postąpi Leonora? Czy wybaczy mężowi? Przyjmie go z powrotem pod swój dach? Może sama zdecyduje się odejść?
Jakie decyzje podejmą małżonkowie? Czy jest jeszcze szansa na odbudowanie rodziny? Relacji opartych na wzajemnym szacunku i zaufaniu?

Na początku opowieści niewiele się dzieje. Sama nie byłam pewna czy przejdę przez tą historię razem z jej bohaterami do samego końca. Z czasem, chociaż bardzo powoli, ale jednak akcja się rozkręca i zaczyna dziać się o wiele więcej.
Chociaż część zdarzeń była dla mnie prosta do przewidzenia, były też takie, których się nie spodziewałam. Ciężko było mi się wciągnąć w tą opowieść, jednak z czasem czytałam z coraz większym zainteresowaniem. Początek zdecydowanie mnie nie zachwycił, zakończenie jednak okazało się dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Takiego zwrotu akcji się nie spodziewałam. Autorka powoli wciąga czytelnika w historię tej rodziny, jednak zakończeniem na prawdę potrafi zaskoczyć.
Książka nie była najgorsza jednak brakuje jej "tego czegoś". Nie porwała mnie, chociaż była ciekawa. Zachęcam jednak do przeczytania i wyrobienia sobie własnego zdania na jej temat.