Miłość czyni dobrym recenzja

"Miłość czyni dobrym" to druga część cyklu "Wiara. Nadzieja. Miłość". Co więcej, tak jak jej poprzedniczka, również oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. I chociaż główny bohater - Daniel Skalski miał swój pierwowzór w przestępcach, to jednak nie ma tu zbyt wielu faktów i nie wiadomo, co jest prawdą, a co fikcją literacką.
Ponad 700 stron to dużo i może odstraszać - każdy to przyzna. Pani Bonda pisze tak, że naprawdę trudno jest odłożyć tę książkę.
Byłam zaskoczona już od początku. Obranie za głównego bohatera kryminału oszusta finansowego jest dość nietypowym zabiegiem - spodziewałam się kolejnego, sztampowego mordercy. Daniel Skalski od młodości uczy się, jak oszukiwać, kłamać, naciągać ludzi bogatych. W trakcie lektury dowiadujemy się, jak wyglądało jego dzieciństwo, jakich wartości uczył go ojciec (a warto wspomnieć, że metody Lucjana były niecodzienne - bo który normalny ojciec pozwala swojemu dziecku zabierać broń do szkoły?). Brzmi ciekawie? Jeszcze jak!
W tej książce dzieje się dużo. Wiele wydarzeń, przeplatanie się perspektyw czasowych, wielość bohaterów - trzeba być czujnym, bo można się pogubić albo zwyczajnie zmęczyć. Ja nadążałam i bardzo mi się podobało to, jak sprawnie została poprowadzona akcja. Za to nie polubiłam ani jednego bohatera, wszyscy byli zbyt dziwni, przerażający, ale muszę przyznać, że portret głównego bohatera jest doskonały. Skalski jest zaprezentowany z każdej strony - wiemy, że nie cofnie się przed niczym, jest bezwzględny i oschły. W kryminałach rzadko mam okazję zauważać tak dopracowany opis postaci.

Zastanawiałam się nad tym długo, ale zdecydowanie mogę stwierdzić, że bardziej podobał mi się pierwszy tom - "Miłość leczy rany", gdzie tytuł miał związek z fabułą. W drugiej części ta zależność jest o wiele mniej widoczna, może nawet wcale, ale czytałam gdzieś, że autorka zrobiła to celowo.

To, co się Bondzie udało to doskonała, wciągająca akcja i jasno wyklarowane wnioski. Autorka pokazała, że pieniądze naprawdę mają władzę i rządzą światem. Byłam też pod wrażeniem opisów procedur, zjawisk, wszystkich mechanizmów panujących w walutowym świecie, a także wykorzystanie języka więziennego w rozmowach między bohaterami. Z pewnością Pani Bonda musiała się długo przygotowywać.

Ja czekam na kolejny tom i oczywiście polecam! :)

A książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.