W jakiś dziwny sposób ta książka mnie urzekła . Nie wiem do końca jak to się stało . W końcu nie jedną już przeczytałam pozycję o ludzkim nieszczęściu , ułomnościach , czy nawet wojnie . Powinnam być już '' odporna '' na urzekanie mnie , jednak dałam się porwać , zagarnąć i zaczarować . Historia w tej debiutanckiej książce opowiada o Grani . Kiedy ją poznajemy , jest małą dziewczynką , rudą pięciolatką która w wyniku powikłań po szkarlatynie całkowicie traci słuch . Jej matka nie chce się z tym pogodzić , uważa że dziewczynka może iść do normalnej szkoły dla dzieci słyszących . Każe Grani uczyć się czytać z ust . Ale jak czytać komuś z ust , kiedy stoi tyłem ? Jak na przykład nauczycielka odwrócona przodem do tablicy , a tyłem do klasy . Mimo tego że Grania naprawdę stara się sobie radzić , pewnych rzeczy jako głucha nie da rady '' przeskoczyć '' . Matka mimo wszystko wciąż próbuje , wozi ją po lekarzach , każdy z nich twierdzi że Grania już nigdy nie będzie słyszeć . Matka w końcu się poddaje i z opóźnieniem ale jednak , posyła córkę do szkoły dla głuchych . Rodzice kochają dziewczynkę , ale najlepszy kontakt Grania ma z babcią Mamo . Stara Irlandka swoje już w życiu przeszła i to ona właściwie uczy Granię świata głuchych . Uczy jak się porozumiewać znakami i tak zwanym '' miganiem '' . Opowiada jej spokojnie i cierpliwie jak szumi deszcz o szyby , czy jak szeleszczą liście jesienią w parku . To co dla nas słyszących jest normalne , dla głuchych takie nie jest i jak się okazuje nie jest to proste , opisać dźwięki jakie wydaje coś czego nie można usłyszeć . Albo znaczenie słów wypowiadanych w formie przenośni . Zdanie rozebrane na części i z poprzestawianymi słowami zyskuje całkiem nowe znaczenie , czasami zupełnie nieadekwatne do tego co chcielibyśmy powiedzieć . Ale Grania jest bystra i sumienna . Uczy się pilnie , jest wzorową uczennicą w swojej szkole dla głuchych . Mieszka w internacie i do domu przyjeżdża raz na rok . Rodzina też jej nie odwiedza bo nie mają kiedy . Wciąż brakuje im czasu . Rodzice prowadzą hotel , a tam przecież wciąż jest coś do zrobienia . Czas płynie , z dziewczynki robi się śliczna płomiennowłosa młoda kobieta . Nic więc dziwnego że młody sanitariusz Jim nie może oderwać od Grani oczu i nic sobie nie robiąc z jej głuchoty , niebawem prosi ją o rękę . Młodzi biorą ślub . Niestety , nie dane jest im zaznać szczęścia i spokoju . Jest rok 1914 , wybucha pierwsza wojna światowa i Jim musi wziąć w niej udział . Zaciąga się do wojska i wkrótce znajduje się w Europie w samym środku okropnej wojny . My czytelnicy tez nie zostajemy oszczędzeni od wrażeń jakie przeżywa Jim na wojnie i o których pisze w listach do domu do żony . Pomimo cenzury , dowiadujemy się wraz z Granią o straszliwych okaleczeniach , o głodzie , wszach , zimnie i całym tym szaleństwie jakie niesie ze sobą każda wojna . Wojna która zdaje się nie mieć końca . Do miasta w którym mieszka Grania z rodziną dochodzą też wieści i o innych młodych mężczyznach którzy wyruszyli razem z Jimem . Wracają pokaleczeni nie tylko fizycznie , ale i psychicznie , czasami nie wracają wcale...Czy Jim wróci do swojej kochanej ? Obiecał jej że tak , ale wojna potrafi weryfikować wszystkie obietnice . Czy Grania zazna jeszcze szczęścia u boku ukochanego ? To bardzo dobra książka . Bardzo udany debiut , który mnie bardzo wzruszył . Mimo wszystkiego złego co dzieje się w tej opowieści , nie ma w niej moralizatorstwa . Ględzenia i rozczulania się , lamentów i zawodzenia . Chociaż nie jeden byłby ku temu powód . Nie ma tandetnego wyciskania łez , którego tak nie lubię . Cała powieść jest niczym dokumentalna relacja . Możemy się nawet dowiedzieć jak wyglądały paczki wysyłane przez instytucje humanitarne żołnierzom na front , dokładnie co do sztuki , co było tam wkładane . Jest też trochę i '' suchych '' liczb , statystyk i różnych wyliczeń i zestawień . Mimo tego że książka wydaje się być pisana w '' zimnym '' stylu , bez rozczulania i rozmemłania tak charakterystycznego dla podrzędnego wyciskacza łez , mnie wzruszyła . Chociaż dalibóg nie bardzo wiem jak jej się to udało , gdyż naprawdę nie wzruszam się łatwo i szybko .