Nastoletnia Melisa ucieka z ukochanej i jednocześnie znienawidzonej Katanii do Rzymu. Pragnie tam rozpocząć nowe życie, odrodzić się, zacząć oddychać pełną piersią, bez dusznej atmosfery rodzinnych stron, które przypominają jej o braku akceptacji, bólu istnienia i wiecznych udrękach. Katania pożerała ją - nie zapewniając możliwości, nie pozwala fantazjować o przyszłości. Rzym odkrywa przed nią inny świat, oferując więcej. Tam też spotyka miłość, która jest dla niej wybawieniem, ale i udręką. Buchająca ogromnym ogniem szybko wypala się przygnieciona zazdrością, wybujałą wyobraźnią. Melisę pochłania desperacja, fale uczuć i niepewności, które wyniosła z rodzinnego domu. Taka intensywność doznań z góry skazana jest na tragiczny koniec...Dezorientacja, desperacja, niepewność i seks nigdy nie idą w parze.
"Myślę o sobie, o tobie, o nim, przede wszystkim o sobie i o nim. Twoje oczy stworzone są z wody, moje z ognia, jego z ziemi. Z całej trójki to ja znoszę wasze panowanie i je kocham"s.67
Zapach Twojego Oddechu to druga powieść dziś już 29-letniej Melissy Panerello, która zasłynęła książką "Sto pociągnięć szczotką przed snem" będącą swego rodzaju erotycznym pamiętnikiem niepełnoletniej autorki. Po tej książce spodziewałam się sporo seksu, a przynajmniej zmysłowego, mocnego erotyka, a otrzymałam ładnie opakowany bałagan i szaleństwo.Autorka używa ciekawych słów, porównań, przenośni, które fragmentami wydają się czymś ciekawym, ale jako całość przytłaczają i nie łączą się sensownie. To raczej zlepek myśli, uczuć oraz próba ukazania zagubienia u młodych ludzi - ich kompleksów, wad i problemów. To halucynacje, depresja i szaleństwo głównej bohaterki. Zapach Twojego Oddechu jest dość krótką lekturą i czytało się ją dość szybko, ale często przeszkadzał wspomniany wcześniej bałagan. Co do okładki jest przepiękna, a wyeksponowana na niej ważka - nie raz pojawia się w tej opowieści czy to jako metafora, czy jako bajeczka dla młodych dziewcząt.
"Im bardziej się zanurzał, tym bardziej mnie leczył, im bardziej mnie leczył, tym bliższa byłam agonii, a im dłużej wyczekiwałam śmierci, tym dosadniej mi mówiła bym jeszcze zaczekała" s.106
"Jego ciało miało kształt muzycznego instrumentu. Było cudownym fortepianem. Moje palce zaczęły grać na jego ciele..."s.98
Cytaty zawarte w tej recenzji pozwolą Wam wejrzeć w najlepszy element tej dość chaotycznej i kontrowersyjnej lektury. Ciężko mi ją polecić konkretnej grupie osób - raczej poleciłabym ją osobom lubiącym wyzwania i książki będące lekkim chaosem na zasadzie: "w tym szaleństwie jest metoda." Ja jej nie odnalazłam, może komuś z Was się uda.
"Zaczęłam pisać i coś we mnie drgnęło. Pisałam, pisałam, cały czas pisałam, a potem stałam się sławna. I to, co wcześniej uwolniłam, powróciło i mną zawładnęło. Zabijając mnie."s.110