Jurek Miller policjant z Wydziału Kryminalnego Policji zauważa w prasie doniesienia o niewyjaśnionych wydarzeniach, w których na pomoc poszkodowanym przybywa pewna postać, która potem szybko znika. Postanawia dowiedzieć się, kto to, natrafia na zagadkę, która zmieni jego życie.
Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów wybrałam książkę ze względu na okładkę, nie czytając opisu, coś mi migło w recenzjach, że to jakby dla oglądających Archiwum X, ale lampka się nie zaświeciła, może przez to, że czytałam w miedzy czasie ewidentnego gniota stulecia. Zaczęłam czytać i mimo, że dostałam coś, czego w moim zakresie nie czytam często historia mnie wciągnęła, chociaż zauważyłam pewne wady. Przede wszystkim porównałabym książkę do serii Marvela z X-Men, mamy, więc superbohatera tytułowego Błyska, kto lubi takie klimaty to książka dla niego. Plusem jest osadzona fabuła w Polsce, dodatkowo nasz superbohater ma nieciekawe życie, więc ucieka w świat komiksów dodatkowo pomagając innym. Nie ukrywam jest to bardziej książka dla młodzieży, chociaż i starsi czytelnicy rozerwą się trochę, pośmieją, podumają. Co mi nie pasowało, to współpraca policjanta Jurka z nastoletnim Marcelem, wystarczyłoby zrobić Marcela w okolicach 20-tki i już byłoby bardziej realniej, nie wiem jakoś mi nie pasują w takich opowieściach dzieci, nawet z niezwykłymi mocami. Wiem, że taki był zamysł autora, ale mam w głowie taki guzik, który zostaje włączony, nie widzę dorosłego odpowiedzialnego Jurka, który wciąga w grę z niebezpiecznymi ludźmi dziecko.
Fabuła jest dobra, wprawdzie wolno się rozkręca, od momentu wyjaśnienia, kto pomaga poszkodowanym mamy już czystą fantazję, dobrze skonstruowaną z elementami zaskoczenia, zwrotów akcji. Autor połączył dwa światy ten realny i nierealny, nic nie jest przerysowane, a że jest to świat fantazji jeszcze dodaje smaczku całości. Zwolennicy sensacji i zbrodni też znajdą coś dla siebie, główna sprawa związana jest z miejscem gdzie mieszka Marcel i z innymi lokatorami. Złe charaktery pojawiające się w połowie książki powodują, że akcja przybiera inny obrót – dodatkowo już wtedy wiemy, że wszystko nie skończy się od razu.
Subiektywnie mogę oświadczyć, że nie czytam dużo książek o tej tematyce, więc nie mam porównań i w związku z tym ocena dobra jest adekwatna dla mnie – dobrze się czytało – polecam. Zakończenie daje nadzieję, na dalszy ciąg, po który na pewno sięgnę. Mam jedynie pytanie do autora o ostatnią scenę, kompletnie mnie załamała i nie mogę jej zrozumieć.