Powieść ezoteryczna z elementami fantastyki „Okowy zmysłów” autorstwa Bruna Wioski to historia Kordiana, który udał się na wycieczkę po Rzymie. To prawdziwa uczta dla miłośników sztuki. Bruno Wioska to artysta, doskonały malarz i grafik. Jego oczami Czytelnik poznaje architekturę Rzymu, styka się ze sztuką z różnych epok i poznaje postaci, które miały wpływ na historię świata. To magiczna opowieść, w której epoki się przenikają, a my wraz z bohaterem jesteśmy świadkami wydarzeń, które miały miejsce w odległej przeszłości. Autor porusza wiele kwestii odnoszących się do czasu i postrzegania rzeczywistości. Czytałam tę powieść z wielką przyjemnością.
Sam Kordian momentalnie kojarzy się z bohaterem stworzonym przez Juliusza Słowackiego. Jednak Autor powieść dedykuje swojemu wnukowi – Kordianowi. Ta zdecydowanie zbyt krótka powieść pozwala Czytelnikowi poznać fakty historyczne oraz zaznajomić się z historią sztuki, głównie z okresu renesansu – ulubionej epoki Autora.
Kordian i Lukrecja
Student sztuki, Kordian przylatuje do upalnego Rzymu. W czasie zwiedzania Muzeum Watykańskiego jest świadkiem dziwnej sceny: widzi kobietę płaczącą nad zwłokami mężczyzny. Jest zszokowany i chce się dowiedzieć, co się tutaj wydarzyło. W ten sposób poznaje Lukrecję:
„– Mam na imię Lukrecja. To bardzo dziwne, że pan to widział. Nigdy do tej pory nikt na nas nie zwrócił uwagi. – Co w tym dziwnego? Ale właśnie to, co pani mówi brzmi bardzo dziwnie. Jak to nigdy do tej pory nikt nie zwrócił na państwa uwagi. Nie bardzo rozumiem, co ma pani na myśli.”
Od tego momentu w życiu bohatera zaczynają dziać się dziwne rzeczy z udziałem tajemniczej Lukrecji. Oczywiście ja momentalnie domyśliłam się, że kobieta to Lukrecja Borgia. Uwielbiam czytać o tej jakże niesłusznie potraktowanej przez historię rodzinie. Tylko jakim cudem Kordian rozmawia z kobietą, która żyła w epoce renesansu? Z każdym kolejnym spotkaniem Kordian odkrywa dawno zapomniane historie. Kierowany przez Lukrecję trafia do czasów Nerona. Jest także świadkiem tego, co zrobiła Kleopatra, by wygrać pewien zakład… Wszystkie te spotkania mają miejsce po zmroku. Kordian zastanawia się, czy przypadkiem nie trafił na plan filmowy. W dzień zwiedza dzisiejszy Rzym. Udaje się na wystawę, gdzie spotyka kolejną tajemniczą osobę. Kim jest mężczyzna, który cytuje Mistrza Leonarda da Vinci? Zastanawia się, czy Lukrecja tylko mu się śni, czy też jest jedną z aktorek, która postanowiła zabrać go na plan filmu:
„Zadawałem sobie pytanie: – Czy Lukrecja jest snem czy jawą – aktorką, która bawi się moim kosztem? Może gdzieś ukryto kamerę?”
Plan filmowy czy inna rzeczywistość?
Kordian poznaje także reżysera Frederica Felliniego. Problem polega na tym, że reżyser nie żyje… Dodatkowo Kordian chwilami widzi dawny Rzym, jego nieistniejące już budynki i ruiny, które obecnie wyglądają zupełnie inaczej. Teraz jest tuż przekonany, że uczestniczy w tworzeniu filmu, a wszystko to, co widzi to doskonale oddane makiety przygotowane na potrzeby produkcji filmowej:
„Gdy spojrzałem na oświetlone zachodzącym słońcem wzgórze, zobaczyłem dobrze znany mi z filmów Felliniego, ale również z licznych fotografii, widok Palatynu; ruiny po pałacach. Nigdzie nie widziałem ani jednego całego budynku, nie licząc klockowatego muzeum. Cóż ze mną jest, u licha! Ten upał pomieszał mi w głowie. Chyba śnię na jawie. A może mam halucynacje?”
W tym momencie Czytelnik również zaczyna się zastanawiać o co tak naprawdę chodzi. Czy bohater znalazł się w odległej przeszłości? A może to wszystko jest tylko snem na jawie?
„Czasem rzeczywistość jest złudą, a złuda rzeczywistością.”
W dzień Kordian poznaje inną Lukrecję, z którą zaczyna się spotykać. Jednak również na jawie jest świadkiem dziwnych wydarzeń. Ma wrażenie, że nikt wokół niego nie dostrzega tego, co się tutaj dzieje. Czy bohater trafił do świata równoległego? Czy może istnieć kilka rzeczywistości w tym samym czasie? I czym jest tak naprawdę czas?
„Kiedyś zrozumiesz poczucie czasu, czas jest do tego stopnia relatywny, że właściwie nie istnieje.”
Spotykana tylko po zmroku Lukrecja stara się wyjaśnić studentowi te tajemnice związane z czasem, ale on nadal jest przekonany, że ta nierealność, w której się znalazł jest zaplanowana.
Audiencja
Pewnego razu Lukrecja Borgia zabiera Kordiana na audiencję z papieżem Aleksandrem VI. Bohater dyskutuje z Rodrigiem Borgią o historii i wydarzeniach, które miały miejsce w odległym renesansie. Kordian, przekonany, że uczestniczy w scenie filmowej, jest pod dużym wrażeniem gry aktorskiej i wiedzy z zakresu historii uczestników spotkania. Jednak poznaje też pewne nowe fakty z tamtych czasów. To co traktował jako przednią zabawę, zaczyna go trochę przerażać. Po spotkaniu dochodzi do wniosku, że coś z nim jest nie tak:
„A jeżeli to nie są senne zmory? Jak się od tego uwolnić? Jeżeli jestem schizofrenikiem, co raczej wykluczam, bo czy można mieć wizje, które dotyczą ścisłych faktów historycznych, o których wcześniej nie miałem pojęcia? Poza tym mam dowody spotkań z Lukrecją Borgią.”
Po wszystkich tych niesamowitych wydarzeniach w jakich Kordian uczestniczył, Czytelnik odkrywa prawdę… Zakończenie jest zaskakujące i dowodzi tego, że Autor stworzył nie tylko wspaniałą historię rozgrywającą się w Rzymie na tle pięknych budynków. Wprowadził nas w magiczny świat sztuki, przybliżył dawne wydarzenia, ale także zadał kluczowe pytania na temat rzeczywistości i pojęcia czasu. Powieść jakby się urywa… Czekam na jej kontynuację!
Podsumowanie
Dzięki powieści „Okowy zmysłów” autorstwa Bruna Wioski wyruszyłam w niezapomnianą podróż po Rzymie. To cudowna, pełna magii opowieść, w której główny bohater Kordian przemierza wraz z Lukrecją różne epoki i jest świadkiem wydarzeń, które miały miejsce w odległej przeszłości. Bardzo mnie się podobał sposób w jaki Autor przedstawił Czytelnikowi rodzinę Borgiów. Autor jest artystą i w każdym obrazowym opisie dotyczącym budynków miasta oraz sztuki widać jego wielką wrażliwość na piękno. Właśnie dlatego uwielbiam powieści Bruna Wioski. Doskonale i bardzo przystępnie wprowadza Czytelnika w meandry historii opisywanych miejsc. Jego podejście do sztuki i sposób jej przedstawiania sprawia, że chcemy więcej. Akcja „Okowów zmysłów” jest wartka, chwilami wręcz galopuje. Kordian znajduje się w dzisiejszym Rzymie, by za chwilę być świadkiem odległych wydarzeń. Postacie są barwne, fakty historyczne bardzo ciekawie wplecione w fabułę powieści. Zakończenie mnie powaliło.
Czekam niecierpliwie na kontynuację tej magicznej historii. Jeśli lubicie sztukę, historię i elementy fantastyczne, to polecam Wam tą powieść!