Anna Piega to absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim, pracująca w zawodzie nauczyciela w jednym z zakopiańskich liceów. Na swoim literackim koncie ma między innymi docenione przez „Tygodnik Zamojski” opowiadanie, a także powieść Klub Dobrej Wiadomości.
Lustro czasu, to już druga w przeciągu miesiąca książka, którą czytam, poruszająca podobną tematykę. Jej bohaterką jest Daria Sulima – młodziutka wokalistka, która kilka lat wstecz podjęła decyzję ważącą na całym jej dotychczasowym życiu. Wbrew ambicjom i namowom ojca nie postawiła na karierę medyczną, lecz całkowicie poświęciła się muzyce. Jej postanowienie wiązało się jednak z wyrzuceniem dziewczyny z domu – nie z wyrachowania, lecz z powodu emocji towarzyszącym kłótni. Ojciec bowiem, już raz stracił ukochaną kobietę przez jej zamiłowanie do jednej z muz i nie chciał by stało się to ponownie. Niestety, jego ukochana córka odziedziczyła po nim nie tylko niezłomny charakter, ale i upór. Od raz podjętej decyzji nie odchodziła i starała się robić wszystko, by spełniać swe pragnienia.
Mimo zaburzonej relacji z tatą, Daria nadal po kryjomu kontaktowała się z mamą, która stała się jej najlepszą powierniczką i przyjaciółką.
Jej na pozór poukładane życie zmienia się, gdy pewnego dnia odbiera telefon od ojca, a wraz z nim wyrok na ukochaną mamę – informację o białaczce.
Daria wyrusza do rodzinnego Krakowa, gdzie stoczy walkę nie tylko z chorobą, ale także, a może przede wszystkim z demonami przeszłości. Rozpocznie długą i bolesną drogę w poszukiwaniu własnej tożsamości i prawdy o sobie samej. Będzie musiała zweryfikować swoje dotychczasowe poglądy i mimo trudnego charakteru dojść do porozumienia z ojcem. Jak się okaże – w jej przeszłości nic nie jest takie, jak mogłoby się wydawać na początku.
W książkę tę autorka bardzo zmyślnie wplata wątek Banku Dawców Szpiku. Nagłaśnia sprawę ważną, przedstawiając „od zaplecza” mechanizmy związane z byciem potencjalnym dawcą. Być może dzięki Panie Annie i jej tekstowi, ktoś odważy się i zdecyduje się na przystąpienie do fundacji, a kiedyś dzięki swojej decyzji być może uratuje komuś życie.
Jej powieść niesie wiele nadziei, smutek miesza się w niej z radością, żal z przebaczeniem, a przeszłość z przyszłością. Przeplatankę tę podkreślają listy, którymi co jakiś czas przerywana jest narracja, a które pozwalają się dobrze zrozumieć właściwie dopiero po przewróceniu ostatniej stronicy książki. Dopiero wtedy wszystko niczym puzzle układa się w jasną całość.
Jedyne co przeszkadzało mi w odbiorze, to fakt, że wszystkie osoby, do których zwracała się Daria były tak sztucznie życzliwe. Mimo, że jej nie znały, od razu zgadzały się na spotkania i długie rozmowy o przeszłości połączone ze zwierzeniami. Bohaterka nie spotkała się w tej kwestii z żadnymi trudnościami, wszystko szło jej jak z płatka, co trąciło naiwnością.
Mimo to, książka ta jest wspaniałą historią choroby, niezwykłą opowieścią o rodzinie, która zbudowana na dobrych i trwałych fundamentach przetrwa każdą przeciwność losu, opowieścią o życiu, w którym najważniejsza jest nie tyle sama Prawda ile Człowiek.
Polecam.