Myślę że Cię Kocham recenzja

Na początku miałam zamiar przerwać tę książkę, uznałam, że jest bardzo trudna. Kate ciągle płakała, że ​​jest tak strasznie stara ze swoimi 49 latami i że jest w środku menopauzy.

Przy każdej okazji jęczała, że ​​zbliżają się jej 50. urodziny i jest na skraju nie tylko utraty jędrności biustu.

Jej dwoje dzieci, które były w trakcie dojrzewania, również robiło wszystko, co było w ich mocy, by wkurzyć matkę przy każdej okazji, ale najgorsze, co znalazłam to późno dojrzewający mąż Richard, który uchylał się od wszelkiej odpowiedzialności za rodzinę. Rzucił pracę i przekazał wszystko swojej żonie Kate, tymczasem przekwalifikowuje się na mediatora i przy każdej okazji ucieka do lasu swoim super drogim rowerem wyścigowym i dwa razy w tygodniu kładzie się z terapeutą na kanapie. Z pewnością będzie miał z nią związek, o ile ona na niego wpływa. Co gorsza, Kate wciąż ma na barkach rachunki za te spotkania i musi za nie zapłacić. Zawsze jest spór o pieniądze i dlatego Kate musi to ciągnąć. Podczas czytania włosy stanęły mi dęba i już dawno wysłałbym tego egoistę na pustynię.

Ale potem dobra koleżanka daje jej świetną ofertę pracy w poprzedniej firmie Kate, ale nikt ten jej już nie zna, bo pracują tam tylko ludzie, którzy nie mają nawet połowy jej wieku. To także powód dla którego poprawia swój życiorys i staje się kilka lat młodsza. Odtąd naprawdę podobała mi się ta historia: Kate robi to wszystko całkiem nieźle, wcześnie rano ćwiczy, zanim wszyscy inni zostaną przez nią obudzeniu. Potem rusza do dżungli londyńskiej dzielnicy finansowej i żyję pełnią życia.

Myślę, że mogę stwierdzić, że podobała mi się „pracująca” Kate i z przyjemnością towarzyszyło mi się w jej maratonie. Książkę czyta się szybko i jest lekko, ale czy porywająco? Niekoniecznie. Poznajesz normalne, codzienne życie Kate, które jest dość ciekawe, ale też miejscami trochę przerysowane. Jednak ze względu na menopauzę i związane z nią problemy uważam, że powinno się mieć pewien stopień dojrzałości do tej książki, aby móc ją prześledzić. Młodszym czytelnikom trudno byłoby to sobie wyobrazić.